Posłanka PiS
Joanna Lichocka
w lutym zasłynęła pokazaniem
gestu "faka"
opozycji podczas głosowania w Sejmie nad ustawą przekazującą
mediom publicznym 2 miliardy złotych
.
Lichocka swój wulgarny gest tłumaczyła zdenerwowaniem. Twierdziła też, że po prostu
drapała się pod okiem
:
W połowie lipca media obiegła informacja, że Joanna Lichocka
została ukarana
za gest skierowany w stronę opozycji. Lichocka została
odwołana ze stanowiska wiceprzewodniczącej komisji kultury
. O sprawie informowała dziennikarka serwisu Wirtualne Media:
"Joanna Lichocka została odwołana większością 14 głosów. 13 osób głosowało przeciwko, a jedna osoba się wstrzymała od głosu" - czytamy w tweecie.
Dziś odbyło się
kolejne posiedzenie komisji
, na którym posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka zgłosiła wniosek o uzupełnienie składu prezydium komisji. Przeciwna temu była posłanka KO Iwona Śledzińska-Katarasińska:
- Nie wydaje mi się, żeby w trybie "spraw różnych" można było uzupełniać skład prezydium, jednak z reguły to jest poprzedzone informacją, że coś takiego będziemy robić. Dlatego ja składam wniosek przeciwny, aby na tym posiedzeniu nie uzupełniać składu prezydium - powiedziała Śledzińska-Katarasińska.
Ostatecznie posłowi
e przegłosowali wniosek o uzupełnienie składu prezydium
. Jako kandydaci do prezydium zgłoszeni zostali: Małgorzata Prokop-Paczkowska, Jarosław Rzepa, Piotr Adamowicz oraz
Joanna Lichocka z PiS
.
Na posłankę PiS zagłosowało 15 posłów, 14 było przeciw. Tam samym Lichocka
powróciła na stanowisku wiceprzewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu
: