Wczoraj ustępujący ze stanowiska premiera
Boris Johnson
po raz ostatni wziął udział w sesji pytań w Izbie Gmin. Była to dla niego okazja do
podsumowania
swoich dokonań, mówił m.in. o walce z pandemią i pomocy dla Ukrainy.
- Pomogliśmy, ja pomogłem, przeprowadzić ten kraj przez pandemię i uratować inny kraj przed barbarzyństwem. Szczerze mówiąc, to wystarczająco wiele.
Misja w przeważającej mierze wykonana -
mówił Johnson. - Trzymajcie się Amerykanów, brońcie Ukrainy, wszędzie brońcie wolności i demokracji, obniżajcie i deregulujcie podatki oraz myślcie o przyszłości, pamiętając o przeszłości.
Przemówienie Johnson zakończył podziękowaniami i cytatem z Terminatora 2:
-
Chcę wszystkim podziękować i hasta la vista, baby
- powiedział, czym wywołał aplauz Partii Konserwatywnej.
Wczoraj w Partii Konserwatywnej rozstrzygnęło się również kolejne głosowanie w wyścigu o przywództwo w partii. Odpadł z niego Penny Mordaunt, co oznacza, że następcą Borisa Johnsona zostanie były minister finansów
Rishi Sunak
lub szefowa MSZ
Liz Truss
.
Rishi Sunak przez długi czas był najbliższym współopracownikiem Borisa Johnsona, to właśnie jego rezygnacja rozpoczęła lawinę zdarzeń, która doprowadziła do upadku rządu Johnsona. Liz Truss do rządu weszła natomiast w 2012 roku, od tego czasu pełniła kolejne funkcje w gabinetach Davida Camerona, Theresy May i Borisa Johnsona. We wrześniu zeszłego roku zastąpiła Dominika Raaba na stanowisku ministra spraw zagranicznych.
W decydującej turze przywódcę partii będą wybierać już wszyscy jej członkowie, a nie tylko posłowie. Według ekspertów Sunak i Truss czeka wyrównana walka, choć niektóre sondaże wskazują na przewagę byłego ministra finansów.