Na początku listopada jednym z głównych tematów w mediach była
historia ciężarnej 30-latki - Izabeli
, która trafiła do pszczyńskiego szpitala w
22. tygodniu ciąży
, kiedy
odeszły jej wody płodowe
. Brak działania ze strony lekarzy doprowadził do
sepsy
i śmierci kobiety.
Zarówno rodzina, jak i jej pełnomocnicy uważają, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co doprowadziło do śmierci 30-latki. Izabela prawie dobę przed śmiercią pisała SMS-y do swojej matki, Barbary, że boi się o własne życie:
"Dziecko waży 485 gramów. Na razie
dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić.
Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy. Przyspieszyć nie mogą. Musi albo przestać bić serce, albo coś się musi zacząć" - napisała.
Po śmierci 30-latki w całej Polsce organizowano
protesty
:
Sprawą zajęła się prokuratura, a także Departament Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia, który
zarządził w placówce kontrolę
.
Dziś Minister Zdrowia
Adam Niedzielski
przyznał w porannej rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie TVN24, że otrzymał już
raport z kontroli NFZ
w tej sprawie. Przekazał, że wszystko wskazuje na błąd lekarski:
- Jest rzeczywiście wynik kontroli NFZ-tu, gdzie konsultant krajowy poproszony o zweryfikowanie i ocenę tej sytuacji.
Niestety wypada to kiepsko dla zespołu, który tam pracował
. To były po prostu błędne decyzje, które niestety się zdarzają - mówił Niedzielski.
Szpital tuż po tragedii wydał oświadczenie, w którym poinformował, że zawiesił dwóch lekarzy:
Minister Niedzielski został zapytany na antenie także o rozporządzenie, którego projekt nakazuje lekarzom rejestrowanie każdej ciąży. Polityk stwierdził, że elektroniczny
rejestr ciąż
, to nic nowego, a jedynie zmiana formy z wersji papierowej:
- To jest absurdalny zarzut, który się pojawia. My nie robimy nic innego, jak przechodzimy z zapisu papierowego na elektroniczny. Co więcej, są pewne wytyczne europejskie w tym zakresie, które mówią, że jest pewien zakres danych u pacjenta, który powinien być gromadzony po to, żeby zapewnić lepsze leczenie. Nie ma żadnych rejestrów, to jakiś absurdalny zarzut - stwierdził.
- Jak ma pan wizytę u lekarza i to, co jest zapisywane na kartce papieru, będzie zapisywane teraz na rekordzie elektronicznym.
To zmiana formy, nic poza tym
- dodał.