Piłkarz
Jakub Rzeźniczak
, który od dłuższego czasu jest bohaterem wielu skandali i afer, postanowił zaprezentować swoją wersję historii opisywanych przez media i udzielił długiego wywiadu
Żurnaliście
. Opowiada w nim m.in. o swoich kolejnych związkach i o tym, że
matkę swojej córki poznał jako "dziewczynę na telefon"
. Kobieta już zapowiedziała kroki prawne wobec piłkarza.
Bogate życie prywatne Jakuba Rzeźniczaka od lat opisywane jest przez media. Pierwszą żoną piłkarza była
Edyta Zając
, z którą rozstał się w 2020 roku, niedługo po tym, gdy na jaw wyszło, że
ma córkę z pozamałżeńskiego związku
. Matką Inez urodzonej w 2017 roku okazała się
Ewelina Taraszkiewicz
. Choć Rzeźniczak przyznał się do ojcostwa, ngdy nie związał się z Taraszkiewicz, ale szybko nawiązał nową relację. Jego wybranką została
Magdalena Stępień
, uczestniczka 5. edycji programu
Top Model
i był to bez wątpienia najgłośniejszy związek piłkarza, choć trwał zaledwie ponad rok.
Rzeźniczak
zostawił Stępień, gdy ta była w 8. miesiącu ciąży
. Wówczas zaczęła się trwająca długi czas medialna wojna między byłymi partnerami. Piłkarz i modelka regularnie kłócili się za pośrednictwem mediów społecznościowych, np. publikując zrzuty ekranu ze swoich rozmów. W lipcu 2021 roku urodził się ich syn
Oliwier
, który cierpiał na rzadki nowotwór wątroby. Zmarł w lipcu 2022 roku. O zbiórce na rzecz chorego chłopca było w polskich mediach bardzo głośno:
W sierpniu 2021 roku Rzeźniczak potwierdził związek z
Pauliną Nowicką
, w grudniu tego samego roku para zaręczyła się, a ich ślub odbył się w listopadzie 2022 roku.
W rozmowie z Żurnalistą Rzeźniczak poruszył wątki wszystkich swoich głośnych związków. Przyznał m.in., że
pierwszą żonę "zdradzał bardzo często"
.
- Będąc z Edytą w związku, zdradzałem ją bardzo często. Przed ślubem też. No nigdy w twarz sobie nie powiedzieliśmy, że wie, ale myślę, że wiedziała. To brzmi kuriozalnie, że jesteś z kimś związku i wiesz, że ktoś wie, a po prostu dalej w tym żyjesz. Patrzę z perspektywy czasu, jest to dla mnie niedopuszczalne, co ja robiłem, jak się zachowywałem, a można też patrzeć, że powinno też być niedopuszczalne, że kobieta, z którą jest się w związku, akceptuje takie rzeczy - stwierdził Rzeźniczak.
Jedną z kobiet, z którą Rzeźniczak zdradzał żonę była Ewelina Taraszkiewicz. O kobiecie ostatnio znów zrobiło się głośno, ponieważ w sądzie
ruszył proces z jej powództwa przeciwko obecnej żonie Rzeźniczaka
. Taraszkiewicz oskarżyła Paulinę Rzeźniczak o
pomówienie i zniesławienie
. Chodzi o wpis, jaki pojawił się na Instagramie Pauliny w grudniu zeszłego roku.
"Poznali się, jak była prostytutką, dostaje 4 tysiące złotych alimentów. Nie chciałam, ale musiałam..."
- napisała Paulina o Ewelinie Taraszkiewicz.
Wpis szybko zniknął z relacji żony Rzeźniczaka, a ona sama stwierdziła, że ktoś "włamał się jej na konto". Nie uwierzyła w to sama Taraszkiewicz, która pozwała żonę ojca swojej córki. Równolegle w sądzie toczy się również sprawa o alimenty dla obecnie 6-letniej Inez.
Pierwsze spotkanie z Eweliną Taraszkiewicz Rzeźniczak także wspomina w wywiadzie u Żurnalisty. Podkreśla, że "nigdy nie był z nią w związku".
- Z Eweliną nie byłem nigdy w związku. Pamiętam, że poznałem się z Eweliną, jak moja była żona wyjechała kręcić
Agenta
i jej nie było w Polsce. Nigdy tego nie chciałem mówić, ale sytuacje, które się wydarzyły w ciągu ostatnich lat... Człowiek ma swoje granice, co może znieść.
Ewelinę poznałem przez kolegę, który zajmował się załatwianiem dziewczyn na telefon
. To było potwierdzone w sądzie przez nią, że za to spotkanie zapłaciłem chyba
1,5 tysiąca za 2-3 godziny.
No i tak się to zaczęło - mówi w podcaście Żurnalisty.
Jak dodaje, za pierwsze spotkania z kobietą płacił,
później miał spotykać się z nią "tylko na seks"
.
- My nigdy nie wypiliśmy razem kawy na mieście. Spotkaliśmy się w wiadomych celach. Z tego, co pamiętam, byłem jakimś tam bajerantem... Na początku za coś płacisz, a potem jak masz w perspektywie to, że możesz z kimś seks uprawiać za darmo, po tym, jak mu sprzedasz kilka komplementów... Może mówiłem jej czułe rzeczy. Tematu, żebym odszedł od Edyty, nie było - opowiada.
Przyznaje też, że
próbował ukryć fakt, że Taraszkiewicz jest z nim w ciąży
przed ówczesną żoną i umówił się, że będzie utrzymywał kobietę i dziecko w zamian za jej milczenie. Dopytywany przez Żurnalistę, jak w ogóle doszło do tego, że Taraszkiewicz zaszła w ciążę, Rzeźniczak przyznał, że się nie zabezpieczał.
- Początkowo się zabezpieczałem, potem nie i to jest w ogóle już dramat i skandal - powiedział.
Wyznanie Rzeźniczaka u Żurnalisty wywołało wiele komentarzy w mediach społecznościowych. Odniosła się już do niego sama Taraszkiewicz.
"Panie Rzeźniczak,
ja to tylko mam nadzieję, że Pan ma te dowodu na tę moją "prostytucję"
. I tak, oczywiście, że na każde zdania Pana Rzeźniczaka odpowiem. W przeciwieństwie do Ciebie, Panie Rzeźniczak - ja mam dowody. Bardzo, bardzo słaba próba ratowania swojej i tak już zniszczonej reputacji. Stay tuned. Szkoda, że kolejna sprawa o zniesławienie będzie w Kołobrzegu, ale z przyjemnością będę jeździć na każdą rozprawę. Masz 2 godziny, by publicznie mnie przeprosić i odwołać te parszywe kłamstwa na temat Edyty, temat Magdy i przede wszystkim na mój temat. I tym razem skonsultuj się ze swoim prawnikiem" - napisała na InstaStories.
Rzeźniczak odpowiedział jej w rozmowie z Plotkiem.
-
Wszystko, co powiedziałem w wywiadzie, jest prawdą
- skomentował.
Kontrowersje w mediach budzą również inne fragmenty rozmowy Rzeźniczaka z Żurnalistą, w których piłkarz komentuje swoje życie prywatne.
- Ja generalnie jestem osobą wstydliwą, ciężko wszystkim w to uwierzyć, ale jak chodzi o relacje damsko-męskie, to z reguły samo to wychodziło. Jak poznawałem jakąś kobietę, to z pomocą przychodziły social media. Czy jestem bawidamkiem?
Moja historia pokazuje, że jednak trzeba powiedzieć, że byłem bawidamkiem, od tego się nie ucieknie
- mówi.
Opowiada też o związku z
Magdaleną Stępień.
Twierdzi m.in., że modelka "udawała kogoś innego", żeby go zdobyć.
- Kiedyś, jak zaczęło się psuć między nami, mówię: "Magda, dlaczego ty nie jesteś tą Magdą, w której ja się zakochałem, jak się poznaliśmy?". I ona wtedy powiedziała, że to nie była ona, tylko że ona udawała, żeby mnie zdobyć wtedy i te słowa pamiętam do dziś. Nie mogę sobie tego wyobrazić i nie przechodzi mi to przez moją małą głowę, niestety - przyznaje.
Magdalena Stępień na swoim Instagramie napisała, że nie będzie komentować słów Rzeźniczaka. Na Instagramie Eweliny Taraszkiewicz pojawiła się natomiast ich wspólne zdjęcie oraz kadr, jak trzymają się za ręce.