W przyszłym roku odbędą się
wybory prezydenckie
. Andrzej Duda nie będzie mógł już ubiegać się reelekcję. Wiele wskazuje na to, że pewnym
kandydatem na urząd prezydenta RP
może być obecny prezydent Warszawy
Rafał Trzaskowski
. Z kolei jeśli chodzi o kandydata Prawa i Sprawiedliwości to w kuluarach pojawia się kilka nazwiska, choć wydaje się, że najjaśniej świeci gwiazda byłego premiera Mateusza Morawieckiego.
United Surveys przeprowadził
sondaż
, w którym zapytał Polaków o to, na kogo oddaliby swój głos, gdyby wybory prezydenckie odbywały się w najbliższą niedzielę. Najwięcej głosów zdobyłby Rafał Trzaskowski. Mógłby on liczyć na
29 procent
wskazań. Na drugim miejscu znalazłby się
Mateusz Morawiecki
, który mógłby liczyć na
22,4 procent głosów
. Z kolei na trzecim miejscu uplasowałby się Szymon Hołownia, który zdobyłby 17,1 procent i nie wszedłby do drugiej tury wyborów. Wyborcy wskazali także na Beatę Szydło. Na polityczkę PiS chciałoby głosować 8,6 procent badanych.
Sławomir Mentzen mógłby liczyć na 4,7 procent poparcia a Krzysztof Bosak, zdobyłby 3,8 procent głosów. Na końcu znalazłby się Robert Biedroń z wynikiem 3,3 procent głosów.
Wyniki sondażu skomentowała dr Barbara Brodzińska-Mirowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Badaczka zwróciła uwagę, że
"Prawo i Sprawiedliwość potrzebuje mocnego kandydata"
:
- Decyzję, kto to będzie, myślę, że podejmą po wyborach europejskich. Ponieważ jeśli te wybory europejskie wypadną dobrze, tak jak samorządowe wypadły dobrze dla partii Jarosława Kaczyńskiego, podejrzewam, że trochę te emocje wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, ścierania się różnych frakcji, się unormują - ocenia.
- Wtedy będzie większa trzeźwość, taka racjonalność myślenia, jeśli chodzi o kandydaturę prezydencką. Potrzeba mocnego kandydata - może nim być Mateusz Morawiecki, bo on oczywiście jest bardzo rozpoznawalny. Ale ryzyko jest takie, że on jednak nie jest akceptowany przez wiele frakcji PiS-owskich, co by znowu powodowało pewne turbulencje wewnętrzne, a tego dzisiaj Zjednoczona Prawica nie potrzebuje - dodaje.
Brodzińska-Mirowska zwraca uwagę na kandydaturę Beaty Szydło. Według niej polityczka dobrze kojarzy się wyborcom i mogłaby zdobyć dobry wynik w wyborach:
- Beata Szydło, mimo że tutaj wypadła słabiej, bo nie było jednego kandydata PiS, uważam, że summa summarum byłaby dosyć mocną kandydatką Prawa i Sprawiedliwości. Ona się bardzo dobrze wyborcom kojarzy. Z nią kojarzone są programy 500+, miała bardzo pozytywny odbiór społeczny za czasów, kiedy była premierką tego rządu - przypomina Brodzińska-Mirowska.
Ekspertka twierdzi, że "
nawet ten mocny kandydat PiS w drugiej turze i tak pewnie przegra z Trzaskowskim
":
- Pokazały to wybory warszawskie. Trzaskowski dostał w nich wynik znakomity, a trzeba jeszcze dodać, że do tego elektoratu w drugiej turze dochodzą i wyborcy Lewicy, i prawdopodobnie także Trzeciej Drogi - stwierdziła badaczka.
Rozmówczyni Wirtualnej Polski zwraca uwagę, że im silniejszego kandydata wystawi PiS, tym współpraca pomiędzy partiami tworzącymi obecnie rząd powinna być silniejsza:
- Wybory samorządowe pokazały jedną bardzo ważną rzecz. Im mocniejsze będzie Prawo i Sprawiedliwość sondażowo, tym partie tworzące dzisiaj rząd powinny bardziej starać się, żeby ich współpraca była konstruktywna. Sygnał, jaki w niedzielę dostał rząd, jest taki, że nie może być kłótni, które są ostentacyjne, niekonstruktywne i prowadzone w złym stylu. Będą na tym tracić wszyscy, a najbardziej najmniejsi - stwierdza.
- Prawo i Sprawiedliwość ma duże perturbacje wewnętrzne, ale moim zdaniem dostali troszkę wiatru w żagle dzięki wynikowi, jaki osiągnęli. Mimo że sporo mieli też strat w stosunku do poprzednich wyborów, są na pierwszym miejscu, mają najwięcej mandatów sejmikowych. Pewnie to będzie też trochę prostsze teraz zagrać tymi emocjami wewnętrznymi. Nie zmienia to faktu, że tam jest sytuacja trudna - dodaje.