Denis Załęcki był zawodnikiem federacji High League, która została zamknięta na skutek działań Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jako powód wskazano powiązanie spółki z obywatelami Rosji pochodzenia czeczeńskiego, które mają utrzymywać relacje z Ramzanem Kadyrowem.
Szerzej o sprawie pisaliśmy tutaj:
Tym samym gwiazda freak fightów zrobiła sobie przerwę w walkach MMA. W międzyczasie Załęcki postanowił zarabiać w inny sposób, np. reklamując usługi mężczyzny, który
handluje narkotykami oraz podrobionymi dokumentami
.
"Gimmy" zorganizował nawet konkurs, w którym można było wygrać od 10 do 50 gramów różnych substancji.
Wokół współpracy zrobił się szum w mediach społecznościowych. Załęcki postanowił odnieść się do sprawy.
"Kilka słów odnośnie do wczorajszej relacji, bo kilka osób pisało do mnie na priv, czym ta osoba się zajmuje. Zostałem
celowo wprowadzony w błąd
przez wcześniej wspomnianą osobę i nie byłem świadomy, czym się ona zajmuje. Gdybym wiedział, nie udostępniłbym tego profilu. Oczywiście biorę to na siebie, powinienem lepiej to sprawdzić. Jeśli kogoś to uraziło w jakiś sposób, to sorry. Pozdr" - napisał na InstaStories.