Na kanale
Ekipy
pojawił się film, w którym youtuberzy
odpowiadają na zarzuty internautów
. Materiał jest także
odpowiedzią na nagranie Wardęgi
, w którym oskarżył youtuberów m.in. o
plagiat utworu i hipokryzję
. Wytknął Wersow, że
bezprawnie używała grafiki
francuskiego artysty jako swojego loga.
O odpowiedzi Weroniki Sowy pisaliśmy szerzej tutaj:
W prawie dwugodzinnym filmie Ekipa wyjaśniła niejasności związane z utworem "Shadow", wysadzeniem auta na jednym z vlogów czy prawami do używania ich logotypu.
Fani zarzucili członkom grupy
nadużywanie technik manipulacyjnych
, kłamstwa oraz nieumiejętność wzięcia odpowiedzialności za popełnione błędy.
Materiał ma na ten moment
35 tysięcy łapek w dół
.
Redakcja Wirtualnych Mediów zapytała specjalistów o opinie odnośnie filmu Ekipy i postawy członków.
- To wygląda jak
"tanie przesłuchanie"
szefa, który ruga swoich współpracowników, a nie kolegów z Ekipy. Tego typu komunikacja powinna być szybka, krótka i dokładna - komentuje
Jacek Gadzinowski
, ekspert marketingu internetowego.
- Powtarzające się argumenty,
wyreżyserowane pytania i odpowiedzi
, podkreślanie w każdym zdaniu, że niczemu nie zawinili, momentami agresywny ton i
traktowanie widzów jak idiotów
. Mnie to nie przekonuje i patrząc na komentarze w sieci, nie jestem w tym osamotniona - mówiła
Katarzyna Poświata
, senior executive z agencji Mindshare.
-
To nagranie wygląda jak tłumaczenie się nastolatka
, który mówi: "Nie sądziłem, że to coś złego". Członkowie Ekipy cały czas odnoszą się do tego, że wszystko, co robili, było legalne. A to ocenią ich odbiorcy. Tyle, że ich widownią wbrew temu, co sami o sobie mówią, nie są refleksyjni, dorośli ludzie, a dzieciaki, które nie znają się na prawie autorskim - stwierdził
Kamil Mirowski
, szef działu digital w agencji reklamowej Valkea Media.