Titanic
to jedna z najbardziej popularnych produkcji kinowych. Film Jamesa Camerona otrzymał 11 Oscarów, w tym za najlepszy film. Teraz po katastrofie łodzi podwodnej Titan, w której w wyniku implozji zginęło 5 osób,
na Netfliksa powróci kinowy hit
.
Produkcja ma się pojawić na platformie od 1 lipca. Co istotne, decyzja ta podzieliła fanów filmu. Część z nich uważa, że platforma chce w ten sposób
zarobić na ludzkiej tragedii
.
"Netflix przekracza granice przyzwoitości" - napisał jeden z internautów.
Przedstawiciele Netfliksa nie komentują sytuacji, jednak specjaliści od rynku streamingowego uważają, że pojawienie się filmu na platformie, akurat w tym czasie to
zwykły zbieg okoliczności
. Netflix miał nabyć prawa do filmu Camerona już kilka miesięcy temu, czyli na długo przed śmiercią pasażerów łodzi Titan.
Sam Cameron uznał, że można było uniknąć tej tragedii.
- Ludzie z podwodnej społeczności bardzo obawiali się o tę łódź. Wielu inżynierów zajmujących się głębokim zanurzeniem pisało nawet listy do OceanGate, w których przekonywało, że to, co robi ta firma jest zbyt komercyjne, bo nie można przewozić ludzi bez certyfikatów. Uderza mnie
podobieństwo tej katastrofy do katastrofy samego Titanica
, którego kapitan wielokrotnie był ostrzegany przed lodem znajdującym się na kursie statku. Mimo to wpłynął z pełną prędkością w pole lodowe podczas bezksiężycowej nocy, w wyniku czego zginęło wiele osób. Dla nas jest to bardzo podobna tragedia, w której ostrzeżenia pozostały niezauważone - powiedział.
Przypomnijmy, że 20 czerwca zaginęła łódź podwodna, wykorzystywana do zabierania turystów do wraku słynnego Titanica. Na pokładzie znajdowali się m.in. 58-letni brytyjski miliarder Hamish Harding, 48-letni milioner pochodzenia pakistańskiego Shahzada Dawood i jego 19-letni syn Suleman.