Logo
  • DONALD
  • BURMISTRZ LĄDKA-ZDROJU PODSUMOWAŁ STRATY PO POWODZI: "DOTKNĘŁO NAS PRAWDZIWE TSUNAMI"

Burmistrz Lądka-Zdroju podsumował straty po powodzi: "dotknęło nas prawdziwe tsunami"

19.09.2024, 14:30
fot. X @Rozmowa_RMF, @kamilnh84
Wciąż napływają kolejne relacje z terenów dotkniętych powodzią. Obecnie fala kulminacyjna dotarła do Wrocławia. W sieci pojawiają się także
zdjęcia i nagrania
z miejscowości, w których
poziom wody już opadł i trwają działania porządkowe
. Tak między innymi jest w
Lądku-Zdroju
, który jest jednym z bardziej dotkniętych przez powódź miastem.
Dziś gościem Roberta Mazurka na antenie RMF FM był
burmistrz
Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki. Samorządowiec został zapytany o rezolucję rady miejskiej Stronia Śląskiego z kwietnia 2019 roku. Wówczas radni miejscy
protestowali przeciwko budowie dwóch kolejny zbiorników
, bo uznali, że nie są im potrzebne. Teraz miasto zostało zalane. Dziennikarz zapytał burmistrza Lądka-Zdrój, czy w jego gminie było tak samo. Okazuje się, że protestowali mieszkańcy, którzy teraz przez powódź stracili często majątek życia:
- Podobne protesty były w naszej gminie - w miejscowości Radochów. One wiązały się z niepokojem mieszkańców – że miałyby prowadzić do wysiedlenia niemal całej wsi. Z perspektywy mieszkańca jest to jak najbardziej zrozumiałe. Ludzie pobudowali sobie nowe domy, bali się o swój dobytek - powiedział burmistrz. 
-
Ale teraz nie mają domów, nie mają dobytku i nie będą mieli odszkodowań
- zauważył Mazurek.
- My jesteśmy topograficznie położeni w dolinie, natomiast większość wsi to wsie lokowane na prawie niemieckim, łańcuchówki, które były osadniczo zakładane wzdłuż koryta rzeki Białej. Ta zabudowa osadnicza była budowana przez wieki, również w wieku XX i XXI. Powiedzenie "mądry Polak po szkodzie" jest więc jak najbardziej zasadne - stwierdził Tomasz Nowicki.
Samorządowiec przyznał, że miasto wygląda jakby przez gminę przeszło tsunami:
-
To był prawdziwy kataklizm, to było tsunami
. Jesteśmy zrujnowani; zarówno gmina Lądek-Zdrój, jak i gmina Stronie Śląskie. Padliśmy na kolana i będziemy z tych kolan wstawać - powiedział.
- Miasto wygląda dramatycznie, zniszczona jest cała infrastruktura gazowa, wodno-kanalizacyjna, domy rozpadają się na pół, są porywane asfalty, powyrywana jest kostka brukowa, wszystko jest całkowicie pozalewane. My natomiast staraliśmy się wyłączyć emocje i ustaliliśmy w sztabie, że skupiamy się na organizowaniu pomocy. Mieliśmy tu zadania i musieliśmy zadbać o ewakuację mieszkańców. Nocleg udało się zorganizować dzięki bazie pensjonatowo-hotelowej. Ponad 100 osób z tego skorzystało, pozostali udali się do swoich rodzin i do znajomych - dodał.
Tomasz Nowicki dodał, że zarówno jego dom, jak i dom rodziców znajduje się w okolicach rzeki. Zarządzając działaniami służb, jednocześnie drżał o swoją rodzinę:
- Byłem cały czas w sztabie, potem zajmowaliśmy się ewakuacją. Mój dom jest nad rzeką, podobnie jak moich rodziców. Nie miałem z nimi przez jakiś czas kontaktu. Drżałem o życie mojej rodziny. Liczyłem na to, że żona została ewakuowana lub że rzeka jakimś cudem ominie nasz dom. Również dom rodziców jest położony na terenie zalewowym. W 1997 widziałem, jak wygląda fala i liczyłem się z najgorszym. Moja żona została ewakuowana z domu, wyszła z psem na rękach - powiedział Nowicki. 

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA