Na stronie
Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy
opublikowano stenogram
rozmowy
pomiędzy
wicedyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy Zbigniewem Sobocińskim a rezydentem Bartoszem Fiałkiem.
Rozmowa odbyła się 21 stycznia. Fiałek został na nią zaproszony
w związku z pismem, które wysłał do NFZ i Państwowej Inspekcji Pracy. Alarmował w nim o możliwych nieprawidłowościach w organizacji pracy szpitala.
Konkretnie chodziło o zarządzenie władz szpitala, z którego wynikały
zmiany w organizacji pracy na oddziale ratunkowym, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu pacjentów.
Z powodu braków kadrowych ustalono, że lekarze z poszczególnych klinik będą się też zajmować pacjentami przywożonymi na SOR.
Dyrektor
szpitala podczas rozmowy
powiedział rezydentowi, że "pomyliła mu się rola w szpitalu"
i to on jako dyrektor jest od zarządzania. Kiedy Fiałek powiedział, że jest przewodniczącym związku zawodowego i ma obowiązek zgłaszać wszelkiego rodzaju nieprawidłowości, dyrektor odpowiedział mu, że jego
"obowiązkiem jest nauka".
- Dyrektora szpitala obowiązkiem jest zabezpieczyć ciągłość diagnostyczno-leczniczą pacjentów. (…) I pana g...o to interesuje, jakimi sposobami to robi. (…) Ja bardzo chętnie pana pożegnam z tego szpitala z jednego prostego punktu. (…) Dezorganizacja pracy szpitala. Brak odpowiedzialności za losy pacjentów. (…)
Pan się wpi...ala nie w to, co potrzeba. Ja się zastanowię
(…)
jak panu ulżyć w specjalizacji.
(...) Ja sobie nie życzę, żeby taki człowiek pracował w tym szpitalu. (...) J
a pana z paragrafu po prostu wyrzucę. (...) Ja się zastanowię, jak cię zwolnić
- brzmi fragment rozmowy.
Całość rozmowy wysłuchać można tu:
W rozmowie z Wirtualną Polską
Bartosz Fiałek powiedział,
że jego pełnomocnik i zarząd OZZL wysłali do wicedyrektora szpitala wezwania do wycofania gróźb. Sobociński tego jednak nie zrobił. W związku z tym opublikował nagranie. Przyznał też,
że nie jest dumny z tego, że nagrywał:
- Nie jestem dumny, że nagrywałem. A po tym, jak zobaczyłem, że sprawa została zbagatelizowana, cieszę się, że to zrobiłem. Ujawnienie przez Związek rozmowy
to była jedyna broń, którą dysponowałem.
Jutro rezydent będzie zeznawał przed Okręgowym Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej.
Przypomnijmy, jak się zwalnia związkowców w Polskich Liniach Lotniczych LOT: