Kinga Rusin
wciąż relacjonuje na Instagramie swoje wakacje na
Hawajach
. W jednym z ostatnich wpisów wspominała swoją podróż na wyspy z 1992 roku, jednocześnie wyjaśniając dociekliwym fanom, skąd jej mama miała na nią pieniądze. Podkreślała przy okazji, że nie jest "resortowym dzieckiem".
Dwa dni temu Rusin wrzuciła na Instagram kolejną serię zdjęć, tym razem z wyspy Kauai, na której wraz z partnerem szukają domu. Część wyspy postanowili zwiedzić
helikopterem
, choć - jak przyznała - było to dość kosztowne.
"
Wydaliśmy na Hawajach majątek na helikoptery,
ale warto spełniać marzenia, a te przeżycia warte są każdego centa. (...) Helikoptery polecamy na Hawajach tym bardziej, że do niektórych dolin i wodospadów nie da się dotrzeć w inny sposób. Na razie wyspa Kauai bije inne na głowę! W dodatku tutejszy pilot był mistrzem świata w podlatywaniu na wyciągnięcie ręki do tych wszystkich cudów natury, co widać na załączonym filmiku" - napisała Rusin.
Lot Rusin helikopterem postanowił skomentować
Sławomir Mentzen
, który wytknął jej hipokryzję.
"Kinga Rusin najpierw namawia do ograniczenia spożycia mięsa, korzystania ze schodów zamiast windy, wyjmowania ładowarki z kontaktu, a wszystko to w trosce o klimat. Po czym lata sobie po Hawajach helikopterem.
To my musimy się ograniczać, żeby elity mogły się spokojnie bawić!
" - napisał na Twitterze.
Pod jego postem pojawiło się wiele komentarzy.
"Tak to ewidentnie hipokryzja Kingi Rusin, ale akurat Konfederacja zachęcająca do maksymalnej konsumpcji paliw kopalnych nie nadaje się do rozliczania innych z ich śladu węglowego" - napisał
Maciej Gdula
, poseł Lewicy.