fot. East News
Chińskie media żyją skandalem dotyczącym nieprawidłowości przy zatrudnianiu nowych pracowniczek przez aż 16 firm. Wedle doniesień mogą one stanąć przed sądem za rzekome ż
ądanie wykonania testów ciążowych
przez rekrutujące się kobiety.
Państwowe pismo
Procuratorial Daily
poinformowało w poniedziałek, że zgodnie z ustaleniami prokuratury nielegalnej formie kontroli fizycznej mogło zostać poddanych aż
168 kobiet
. Dojść miało do tego w
Nantong
, mieście we wschodniej prowincji Jiangsu. Pojawiły się też doniesienia, że niektóre Chinki były
pytane o planowanie rodziny
podczas rozmów kwalifikacyjnych lub pomijane przy rekrutacji, nawet jeśli nie planowały mieć dzieci.
O nielegalnych praktykach pracodawców władze dowiedzieć się miały z grupy internetowej, zajmującej się sporami sądowymi. Prokuratorzy wszczęli dochodzenie i
odwiedzili dwa duże szpitale publiczne oraz ośrodek badań lekarskich
. Chińskie prawo zabrania pracodawcom przeprowadzania testów ciążowych i dyskryminowania pracownic spodziewających się dziecka, lecz wykryty proceder pokazuje, że przepisy mogą być omijane.
Prokuratorzy poinformowali, że
co najmniej jedna kobieta, u której stwierdzono ciążę, nie została zatrudniona
. Sporządzony przez nich raport nie sprecyzował jednak, czy którakolwiek z firm została ukarana - choć za dyskryminację ze względu na płeć grozi grzywna w wysokości do 50 000 juanów (27 119 zł).
Jak podkreślają eksperci, przypadek wymagania od poszukujących pracy kobiet przeprowadzenia testu ciążowego uwypukla paradoks, do jakiego dochodzi na rynku pracy w Chinach. Podczas gdy kraj stara się podnieść
rekordowo niski
wskaźnik urodzeń
, niektóre firmy niechętnie zatrudniają kobiety - szczególnie jeśli istnieje podejrzenie, że te mogą spodziewać się potomstwa.
Tymczasem kryzys demograficzny stanowi zagrożenie dla tamtejszej gospodarki. Chiński rząd
wycofał się z polityki jednego dziecka
, która obowiązywała przez 35 lat. W 2015 r. zezwolił parom na posiadanie dwójki dzieci, a w 2021 r. podniósł tę liczbę do trójki.