Sławomir Mentzen
, który jako współprzewodniczący Konfederacji zamierza poprowadzić ją do wyborczego sukcesu, udzielił kolejnego w ostatnich dniach wywiadu, tym razem dla Wirtualnej Polski. Fragmenty rozmowy szybko zaczęły krążyć w mediach społecznościowych jako przykład kompromitacji polityka.
Mentzen w wywiadzie dla WP znów pytany był m.in. o swoje
"100 projektów"
, które ogłaszał w 2019 roku. Wśród nich była m.in. kara 10 lat więzienia za przeprowadzenie aborcji. Strona z projektami zniknęła jednak z sieci. W odpowiedzi Mentzen stwierdza najpierw, że
"chyba wygasł hosting"
, następnie stwierdził, że "od chwili przygotowania tych projektów dwa albo nawet trzy razy się przeprowadzał" i "nie ma ich w szufladach".
Temat 100 projektów padł ostatnio również w rozmowie w Radiem Zet. Wtedy lider Konfederacji mówił, że "to prehistoria".
Dziennikarz WP Szymon Jadczak na Twitterze zwraca uwagę, że
strona z ustawami Mentzena działała do dziś, do 8:58
.
Na pytania o inne projekty Mentzen odpowiada natomiast stwierdzeniami
"nie znam", "nie mam zdania", "zupełnie nie wiem o co chodzi"
.
Komentujący zwrócili również uwagę na to, jak Mentzen próbuje
uchylać się od odpowiedzi
, np. na temat kary za aborcję. Dziennikarz prowadzący rozmowę dopytywał go o jego opinię trzy razy, ale polityk za każdym razem nie odpowiada konkretnie.
Chętnie wypowiada się natomiast na temat
kar cielesnych dla dzieci
. Przyznaje, że chciałby, "aby normalne było, że rodzic może dać dziecku klapsa". Stwierdza też, że "klaps ma dyscyplinować, więc musi być nieprzyjemny".
-
Z badań wynika, że dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów niż te, które w ogóle nie są karane
- stwierdza Mentzen, dodając jednak, że nie pamięta, jakie były to badania.
Wiele osób komentujących rozmowę Mentzena z WP zwraca uwagę, że politykowi łatwo przychodzi
wycofywanie się z różnych zapowiedzi wyborczych
.
"Mentzen na TikToku udaje radykalnego antysystemowca, ale w wywiadach z mediami już zaczyna się wycofywać ze wszystkich "rewolucyjnych" obietnic które składa wyborcom. Na TikToku to bezkompromisowy "swój ziomek", radykalnie antysystemowy i zupełnie inny od "tych skompromitowanych polityków". Żadnych koalicji z KO, żadnych koalicji z PiS-em, chcemy wywrócić stolik, o ustawach i podatkach będziecie decydować w sondach na youtubie, blabla. To, czego nie mówi swoim fanom w mediach społecznościowych ujawnia jednak w rozmowach z tradycyjnymi mediami - bo tam próbuje trafić do innych wyborców, a zakłada (generalnie słusznie), że młode osoby tych mediów w większości nie śledzą" - zauważa dziennikarz
Miłosz Wiatrowski-Bujacz
.