Karol Nawrocki nie ma zdania w sprawie Romanowskiego, bo "nie interesuje się tą sprawą"

W czwartek potwierdziło się, że poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania

przebywa na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl. Wywołało to zdecydowaną reakcję polskiego MSZ i premiera, który zapowiedział, że poseł PiS, któremu prokuratura postawiła zarzuty w związku z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości, nie uniknie odpowiedzialności. 

Jarosław Kaczyński stwierdził natomiast, że Romanowski wcale nie ucieka przed wymiarem sprawiedliwości, tylko działania wymierzone w jego kierunku są nielegalne. 

Okazuje się natomiast, że sprawa Romanowskiego niespecjalnie obchodzi

- obywatelskiego kandydata na prezydenta wspieranego przez PiS. Prezes IPN został zapytany o to podczas konferencji prasowej w Lądku-Zdroju.

-

Nie jest to sprawa, która budzi moje zainteresowanie. To jest sprawa pana posła, która jest częścią debaty publicznej. Kandydat na urząd prezydenta RP nie zajmuje się tego typu sprawami – stwierdził.

Oburzyło to

, który do słów swojego kontrkandydata odniósł się podczas wizyty w Pabianicach. 

- To jest chyba najbardziej bulwersująca opowieść, jaką opowiada nam PiS, albo jakiej nie opowiada nam kandydat PiS-u na prezydenta Karol Nawrocki, bo powiedział, że nie ma nic do powiedzenia na ten temat. Skoro Nawrocki twierdzi, że nie ma nic do powiedzenia, to pomyślmy co by było, gdyby ktoś z PiS-u został prezydentem? Doszłoby do ułaskawienia? Tu chodzi o kogoś, kto zdefraudował setki milionów złotych w organizacji przestępczej, to jest historia, która chyba nie zna precedensu. Jak można nie mieć zdania w sprawie tak fundamentalnej, że to kogoś nie interesuje?  - mówił.