Dyrektor generalny koncernu
Japan Tobacco
w rozmowie z Financial Times zapowiedział, że firma nadal będzie prowadziła swoje biznesy w Rosji. Jak wyjaśnił, jest to konieczne, aby
"zadowolić inwestorów"
. Koncern osiąga w Rosji 20% swoich zysków i - jak sam się chwali - jest "liderem rosyjskiego rynku tytoniowego".
Po agresji Rosji na Ukrainę Japan Tobacco rozważało sprzedaż swojego rosyjskiego biznesu. Zdecydowano się jednak kontynuować interesy, zawieszając jednocześnie działalność inwestycyjną. Firma, w której 33% udziałów ma japońskie państwo, musiała jednak dostosować się do zachodnich sankcji. W tym celu przekształcono łańcuchy dostaw, część z nich przekierowano do Rosji, a kluczowy personel - do Hong Kongu.
Japan Tobacco pozostaje jedną z największych zagranicznych firm w Rosji, zatrudnia 4000 pracowników i posiada 4 fabryki. Szef koncernu
Masamichi Terabatake
przyznał, że firma osiąga w Rosji
20% swoich zysków
. W 2023 roku całkowity zysk Japan Tobacco wyniósł 3 mld dolarów, co oznacza, że 600 mln dolarów firma zarobiła w Rosji.
Masamichi Terabatake przyznaje, że mimo międzynarodowej krytyki firma pozostanie w Rosji, aby
zadowolić inwestorów
.
- Gdybym powiedział na przykład, że zrezygnujemy z biznesu [w Rosji], inwestorzy byliby narażeni na ryzyko strat. W najgorszym przypadku istnieje nawet ryzyko pozwu akcjonariuszy, jeśli zaprzestaniemy działalności, którą jesteśmy w stanie kontynuować - stwierdził. -
Inwestorzy byli zaniepokojeni potencjalnym spadkiem zysków
.
Japan Tobacco weszło na rynek rosyjski w 1999 roku i - jak chwali się koncern - od 2007 roku jest "niekwestionowanym liderem rosyjskiego rynku tytoniowego". Firma sprzedaje papierosy międzynarodowych marek, takie jak Winston czy Camel, ale także krajowe, w tym Russian Style i Kiss.