W sobotę pisaliśmy o decyzji władz
Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
, które z
awiesiły w prawach studenta autorkę nagrania, w którym wyzywa Ukrainkę za zajęcie jej miejsca w pociągu
.
- Wczoraj ukraińska k***a jeb**a, tak zwana sprzątaczka, zajęła mi miejsce w pociągu i w ogóle zaje***a cały przedział tak, że nikt nie mógł usiąść. A kupiła tylko jedno miejsce, a ja zapłaciłam za dwa miejsca, żeby mieć miejsce na nogi, bo mnie stać. I jak nie stać tych ukraińskich k***w na takie rzeczy, to niech nie jeżdżą - relacjonowała swoją podróż studentka.
Mimo że filmik
został usunięty krótko po tym, jak zyskał popularność, a krótko później studentka zamieściła na Youtubie przeprosiny
, została ona zawieszona w prawach studenta. Uczelnia
zgłosiła również sprawę do prokuratury
, ponieważ jak podała w oświadczeniu "nie ma i nigdy nie będzie w Uniwersytecie miejsca na przejawy zachowań o charakterze rasistowskim, ksenofobicznym, czy okazujących pogardę względem osób innej płci, rasy, pochodzenia etnicznego, narodowości, religii, wyznania, światopoglądu, niepełnosprawności, wieku, orientacji seksualnej bądź gorzej sytuowanych".
- Chodzi o
art. 257 Kodeksu Karnego
[Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 - przyp. red.]. Obecnie trwa zbieranie materiału dowodowego - powiedział Wirtualnej Polsce Krzysztof Podolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.