fot. East News
Emmanuel Macron
ma
coraz większe problemy wizerunkowe
. Mija już
jedenasty tydzień protestów żółtych kamizelek
, które domagają się jego ustąpienia. Jest coraz więcej rannych, co najmniej sto osób zostało trwale okaleczonych przez miotacze gumowych pocisków.
Okazuje się, że to nie wszystko.
Francuskie media informują teraz o
aferze, która wybuchła w bliskim otoczeniu prezydenta Francji.
Chodzi o jego
współpracowników, którzy oprócz pracy dla Macrona, działali także na rzecz rosyjskiego miliardera związanego blisko z Władimirem Putinem.
We współpracę z Iskanderem Machmudowem zamieszany był
Alexandre Benalla, były wiceszef kancelarii Macrona, którzy został niedawno wyrzucony z pracy
, po tym jak okazało się, że w maju przebrany za policjanta bił demonstrantów.
Druga osoba zamieszana we współpracę z Machmudowem to
pracownik odpowiedzialny za bezpieczeństwo Macrona.
Według informacji przekazywanych przez francuskie media
współpracownicy Macrona
mieli równolegle wykonywać zlecenia rosyjskiego miliardera Iskandera Machmudowa. W ramach wynagrodzenia
dostali od niego 300 tysięcy euro.
Iskanderem Machmudow jest podejrzewany o związki z zorganizowanymi grupami przestępczymi.
fot. East News