fot. Kancelaria Premiera
Premier
Mateusz Morawiecki
wziął w niedzielę udział w sesji Q&A podczas Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego. Odpowiadał m.in. na pytania o prawicowe i lewicowe wartości, stosunki z Unią Europejską i kwestie mniejszości seksualnych.
Jednym z podjętych tematów była
polityka energetyczna
.
- My bardzo szybko zmieniamy naszą politykę energetyczną. Dzisiaj w szczególności po tym, co stało się za naszą wschodnią granicą wyjściem jest przede wszystkim postawienie na energetykę odnawialną, na energetykę wodorową, magazynowanie energii. Ale w sytuacji, gdy wiatr nie wieje i słońce nie świeci, musimy włączać i wyłączać energetykę gazową i węglową. Nie mamy niestety atomowej, bo Związek Radziecki tak zadecydował, że w Polsce nie zbudowano elektrowni jądrowej, a byliśmy tego blisko - mówił premier.
- Najlepszą polityką energetyczną jest uniezależnienie się od węglowodorów ruskich, w przyszłości także arabskich.
Ale czy my mamy płacić Norwegii za gaz 110 euro za megawatogodzinę?
Gigantyczne pieniądze, cztery, pięć razy większe niż jeszcze rok temu? Przecież to jest chore.
- Same tylko nadmiarowe zyski - przekraczające średnioroczną z ostatnich lat - z ropy i gazu małego 5-milionowego państwa jakim jest Norwegia przekroczą 100 miliardów euro. My się wszyscy oburzamy na Rosję i słusznie, badyci, zbrodniarze i tak dalej. Ale drodzy państwo, młodzi ludzie, coś jest nie tak. Piszcie do waszych młodych przyjaciół w Norwegii,
oni powinni się podzielić tym nadmiarowym gigantycznym zyskiem.
Drodzy norwescy przyjaciele, to nie jest normalne, to nie jest sprawiedliwe
. To jest pośrednie żerowanie na wywołanej przez Putina wojnie.
Oni powinni się tym błyskawicznie podzielić - tłumaczył Morawiecki.
- Nie chcę kupować też norweskiego gazu, to gigantyczne koszty dla Polaków, dlatego nasza polityka to wodór, magazynowanie, odnawialne źródła, atom - najlepiej taki, który jest łatwy do kalibrowania.
Premier mówił również o stosunku PiS do
"prawicowych" i "lewicowych" wartości.
- Nie jestem zwolennikiem łatek "prawicowy", "lewicowy". Jak popatrzymy na naszą politykę społeczną, to ona jest bardzo solidarnościowa, czyli ktoś mógłby nawet powiedzieć, że lewicowa. My, widząc deficyty III RP w obszarze polityki społecznej, położyliśmy na nią ogromny nacisk, ale wiedzieliśmy jednocześnie, że aby można ją zrealizować przy niższych deficytach budżetowych, potrzeba sprawnego państwa. A sprawne państwo kojarzy się bardziej z kolei z partami konserwatywnymi - tłumaczył.
Pytany o kwestie
różnic pokoleniowych
np. dotyczących podejścia do mniejszości seksualnych, przekonywał, że jest "tolerancyjny".
- Jestem gorącym zwolennikiem zachowania prywatności życia każdego człowieka. Ja akurat mam czwórkę dzieci, ale jak ktoś chce żyć jako singiel - proszę bardzo. (...) Jednocześnie pełna tolerancja dla wszelkich preferencji, również seksualnych. Ale tolerancja nie oznacza jednocześnie tego, żeby zgadzać się, żeby te preferencje były narzucane z kolei reszcie społeczeństwa - mówił.