fot. East News
Wybory prezydenckie w USA
odbędą się za dwa tygodnie -
5 listopada
. Część Amerykanów jednak już teraz może oddać swoje głosy. Większość stanów umożliwia mieszkańcom udział w tak zwanym
wczesnym głosowaniu
. Można to zrobić zarówno osobiście, jak i korespondencyjnie. Według danych Election Lab Uniwersytetu Florydy dotąd zagłosowało ponad
15 mln osób
. Z tej liczby 5,3 miliona głosów oddano w siedmiu tzw. swing states.
Kandydaci wciąż walczą o poparcie wyborców
. Wczoraj
Kamala Harris
w takcie spotkania z prasą stwierdziła, że koniecznością jest podniesienie kwoty płacy minimalnej w Stanach Zjednoczonych. Kandydatka Demokratów nie podała jednak do jakiej kwoty miałaby ona zostać podniesiona:
- Obecna federalna płaca minimalna wynosi 7,25 dolara za godzinę, co oznacza, że osoba pracująca cały dzień i cały tydzień zarobi 15 tys. dolarów rocznie, co jest w zasadzie płacą ubóstwa. Absolutnie uważam, że
musimy podnieść płacę minimalną
- powiedziała Harris.
Warto dodać, że kilka dni temu
Donald Trump
podczas wizyty w restauracji McDonald's, gdzie przez 15 minut smażył frytki, uniknął odpowiedzi na pytanie o podniesienie płacy minimalnej. Zaproponował jednak, by
znieść federalny podatek dochodowy
, zastępując go dochodami z ceł. Stwierdził, że zniesienie głównego źródła dochodów do budżetu jest możliwe, bo pokazała to w XIX wieku historia Stanów Zjednoczonych, kiedy Ameryka była "mądrym krajem". Dodał, że wówczas USA były bogatsze.
- Mieliśmy wtedy same cła. Nie mieliśmy podatku dochodowego - wspominał.
Komentatorzy sceny politycznej zwracają jednak uwagę, że zastąpienie podatku dochodowego cłami w zasadzie w obecnych czasach nie jest możliwe. Trump
wielokrotnie wspominał już w swojej kampanii o podatkach
. Kandydat Republikanów obiecywał zniesienie obowiązku płacenia podatków za napiwki, a także za świadczenia z ubezpieczeń społecznych. Media rozpisywały się zaś, że sztab Donalda Trumpa zastanawia się nad zwolnieniem z podatku policjantów, strażaków i innych służb mundurowych.