"Zarząd" Szpitala Narodowego niewiele ogarnia, ale kosztuje 400 000 zł miesięcznie 

Posłowie Koalicji Obywatelskiej

przedstawili wyniki kontroli poselskiej dotyczącej kosztów funkcjonowania Szpitala Narodowego. Z odpowiedzi, którą otrzymali z

, którego Narodowy jest filią, wynika, że tylko w listopadzie 2020 roku koszty wyniosły ponad 5,8 mln złotych. Ponad połowa to wynagrodzenia, a

. 

"W listopadzie kiedy było więcej konferencji rządu na temat szpitala narodowego niż pacjentów to zarząd wypłacił sobie 400 tys. zł. Ministrze Niedzielski żądamy kontroli! Znając Pana skuteczność to pojutrze będziemy znali wyniki,a pieniądze zostaną zwrócone" - pisze Joński. 

Nie do końca jest jednak jasne, czym jest "zarząd", bo w grudniu rzeczniczka szpitala

mówiła, że

. Prawdopodobnie mowa więc o

.

Poseł Joński twierdzi jednak, że chodzi o

.

- Ja już nawet nie żądam od ministra zdrowia, aby przeprowadził w Szpitalu Narodowym kontrolę, bo tę zrobiliśmy za niego. Żądam jednak, żeby te 400 tys. zł, jakie poszły na zarząd tej placówki zwrócić obywatelom. Przecież

- mówi w rozmowie z Onetem. 

- Jeśli więc

, to ja domagam się, by minister zdrowia zażądał zwrotu tych pieniędzy. Mam nadzieję, że wystarczy mu na to odwagi cywilnej i odwagi politycznej. W ogóle mam wrażenie, że cały ten 

. 

Michał Szczerba podkreśla natomiast, że

. 

- Mamy też informacje, że Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do Szpitala Narodowego 74 respiratory - mimo że ich tam nie używano. Do tego do tej placówki trafiło też 160 kardiomonitorów. Wygląda na to, że sprzęt trafiał do Szpitala Narodowego głównie po to, żeby premier miał piękne i profesjonalne tło do swoich konferencji prasowych. Po to właśnie powstała ta finansowa studnia bez dna - mówi Szczerba Onetowi. 

-

. Te 6 mln zł oraz przekazany z ARM sprzęt powinny służyć do ratowania życia i zdrowia pacjentów. A zamiast tego, "robiły tło" Mateuszowi Morawieckiemu, żeby ładne kadry były - dodaje.

Zobacz też: