Niemiecki prezydent, Frank-Walter Steinmeier, w swojej podróży do Turcji chciał zaprezentować
przykład udanej tureckiej emigracji do Niemiec
. Z tego względu na pokład samolotu zaprosił
Arifa Kelesa, właściciela berlińskiej budki z kebabem
. Gastronom został odpowiedzialny za
przygotowanie kolacji dla niemieckiego ambasadora
w Stambule.
Arif Keles jest trzecim pokoleniem prowadzącym jeden z najpopularniejszych lokali z kebabem w Berlinie, jedli w niej m.in. zawodnicy niemieckiej reprezentacji w piłkę nożną. Jak powiedział w rozmowie dla Stern: "Zadzwonił do mnie ktoś z Biura Prezydenta, chciał wpaść na kawę i powiedział mi o pomyśle zabrania mnie z wizytą państwową. Pomyślałem: co za zaszczyt!".
Ze względu na różnice w serwowaniu kebaba, do przyrządzenia kolacji Keles
potrzebował swoich autorskich sosów
, bowiem w Turcji kebaba podaje się z ryżem. Stąd także nietypowy ładunek w postaci
60kg głęboko zmrożonego mięsa
. Turecki portal nazwał pomysł Steinmeiera "
kebabową dyplomacją
".
Prezydent na pokład swojego samolotu zaprosił również innych tureckich imigrantów, którzy teraz odnoszą sukces w Niemczech. Wśród nich znaleźli się aktor serialu
Turecki dla początkujących,
burmistrz Hanoweru z ramienia Partii Zielonych, czy wiceprzewodnicząca Bundestagu.