W Australii sytuacja kryzysowa związana z pożarami wciąż się nie poprawia. Rządowa agencja meteorologiczna informowała wczoraj o połączeniu się trzech pożarów w jeden, który objął aż
6000 hektarów
.
Dziś w Sydney było
prawie 50 stopni Celsjusza
, jednocześnie wieje wiatr o prędkości nawet 90 km/h, co sprzyja rozprzestrzenianiu się pożarów. Bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 24.
W wielu miejscach w związku z zagrożeniem pożarowym trwa ewakuacja, na wybrzeżu zaangażowano okręty marynarki wojennej.
"Warunki mogą pogorszyć się bardzo szybko. Możemy nie być w stanie dotrzeć do ciebie, jeśli zdecydujesz się zostać" - ostrzega mieszkańców rząd, zachęcając do ewakuacji.
Premier
Scott Morrison
powołał wczoraj około
3 tysięcy rezerwistów
, którzy mają pomagać w ewakuacji. Jak podała minister obrony
Linda Reynolds
, rezerwistów powołano "po raz pierwszy w historii".
Według australijskiej straży pożarnej w sumie na terenie kraju rozprzestrzenia się
200 pożarów
. Najgorsza sytuacja jest w Nowej Południowej Walii, tam liczbę pożarów szacuje się na 120, z czego ponad połowa jest całkowicie poza kontrolą.