Gazeta Wyborcza
opisała dziś imprezę studentów Politechniki Gdańskiej.
Chodzi o
"Wieczór Dżentelmena"
który od kilku lat organizuje Samorząd Studentów Politechniki Gdańskiej.
Tak opisuje go studentka Politechniki:
"
To wydarzenie, w którym dziewczyny odwdzięczają się za występy mężczyzn-studentów, które tworzą na Dzień Kobiet. Wieczór Dżentelmena ma niewiele jednak wspólnego z dżentelmenem
. To jest klub go-go dla studentów prowadzony przez studentki w Akademickim Klubie PG Kwadratowa".
Impreza polega przede wszystkim na występach dziewczyn przed "dżentelmenami".
"
Zasada jest jedna - im bardziej erotyczny, tym lepiej"
- twierdzi studentka. Zdradza też, że samorząd wydaje pieniądze nawet na erotyczne stroje i gadżety z sexshopu.
"
Była nawet dziewczyna, która biegała po scenie w stroju penisa.
Chłopaki krzyczą podczas występu: pokaż cycki, pokaż dupę.(...) Są również konkursy dla mężczyzn, oczywiście sprośne.
Na zdejmowanie biustonoszy, zgadywanie rozmiaru biustonosza na podstawie łapania za piersi, najlepsze udawanie orgazmu,
kiedy dziewczyna klęczy między nogami i udaje, że robi chłopakowi dobrze".
Wydarzenie jest biletowane, więc samorząd bierze za to pieniądze. Imprezy były fotografowane, ale zdjęcia nigdy nie ukazały się na stronie
SSPG.
W rozmowie z
Wyborczą
rektor PG, prof. Jacek Namieśnik
zapewnił, że nie wiedział, że samorząd organizował taką imprezę.
"Rektorzy nie biorą udziału w takich imprezach.
Osobiście nie znajduję usprawiedliwienia dla organizatorów takich "wydarzeń"
. Jestem przekonany, że taka impreza się nie powtórzy" - mówi.
Ale konsekwencji wobec organizatorów wyciągać nie będzie.
Samorząd zadbał nawet o ankietę ewaluacyjną, żeby za rok było lepiej: