Od pewnego czasu
Joanna Przetakiewicz
- właścicielka marki La Mania i była partnerka Jana Kulczyka - próbuje tłumaczyć swoim fankom, że
"pieniądze dają szczęście"
i można je "przyciągnąć", bo "jeśli coś kochasz i o to dbasz, to przychodzi do ciebie łatwiej". Kobiety zachęca do "rewolucji finansowej", wyjaśniając, że pieniędzy po prostu nie można się bać ani krępować.
W swoim najnowszym poście Przetakiewicz odnosi się do tego, że niektórzy unikają rozmawiania o zarobkach i pieniądzach w gronie rodziny, szczególnie przy świątecznym stole. Próbuje przekonywać, że
"czas nauczyć się cieszenia się pieniędzmi"
.
"Przyzwyczailiśmy się, że przy świątecznym stole padają różne niewygodne, często krępujące pytania. Te o dzieci, partnerów, datę ślubu to playlista, która potrafi zepsuć całą atmosferę. Jedna z Was napisała mi, że doszedł jeszcze temat… pieniędzy i zarobków" - czytamy.
Celebrytka cytuje
wiadomość
, którą otrzymała od jednej ze swoich fanek:
"Otwarcie powiedziałam, że na majówkę lecimy z dziećmi do Hiszpanii. Z min mogłam wyczytać, co wszyscy sobie pomyśleli. "Poprzewracało im się w głowach!". Poczułam, że nie powinnam o tym mówić, a o wyjeździe poinformować w ostatniej chwili, a może nawet ukryć go pod przykrywką służbowych spraw, które akurat miałabym tam do załatwienia. Tylko nie chciałam kłamać. Po co? Dlaczego? Oboje z mężem dobrze zarabiamy. Nie chcę udawać kogoś, kim nie jestem ani pokazywać życia, jakim nie żyję. U mnie w domu nigdy otwarcie nie rozmawiało się o pieniądzach. Nie wiem, czy da się to jeszcze zmienić".
Komentując wiadomość, Przetakiewicz podkreśla, że "rozmowa o pieniądzach to nie wstyd",
"powinniśmy cieszyć się z sukcesów, na które sobie zapracowaliśmy"
i kolejny raz powtarza, że "pieniądze dają szczęście".
"W mentalności wielu ludzi to wciąż tabu. Tak często piszecie mi o dramatach, które na lata konfliktują całe rodziny. O zazdrości. O spirali kłamstw, żeby nikomu "nie narażać się". Kiedyś
jedna z Was wyznała, że wypruwa metki z ubrań, żeby nikt nie widział, gdzie je kupuje
. W innej wiadomości przeczytałam, że rodzeństwo za oszczędności kupiło dom letniskowy, ale wszystkim powiedziało, że na kredyt w obawie przed falą domysłów i komentarzy, które odebrałyby całą radość" - pisze celebrytka.
Dalej przekonuje, że przecież "pieniądze to nasza codzienność" i "coś, co nie powinno być owiane tajemnicą albo nafaszerowane kłamstwem".
"Przez lata wmawiane nam brednie wciąż pokutują.
Czas to zmienić. Nauczyć się zarabiania pieniędzy. Inwestowania. Oszczędzania. Cieszenia się nimi
" - zachęca swoje fanki.