W nocy ze środy na czwartek do
jednostki straży pożarnej w Chełmnie
przyszła
78-latka, która podejrzewała u siebie zawał
. Okazało się, że kobieta przyszła do strażaków pieszo z oddalonej o kilka kilometrów wsi. W domu nie wezwała pomocy, bo
nie miała telefonu
.
Jak informuje
Gazeta Pomorska
, starsza kobieta zapukała do siedziby KP PSP w Chełmnie chwilę po północy. Poinformowała strażaków, że prawdopodobnie ma zawał. Ci niezwłocznie przystąpili do pierwszej pomocy.
- Dokonali pomiarów parametrów życiowych, zapewnili komfort termiczny, w międzyczasie wezwali zespół ratownictwa medycznego. Po przybyciu ZRM do komendy ratownicy medyczni
potwierdzili zawał u poszkodowanej
, która została zabrana do szpitala w Toruniu. W wyniku wywiadu ustalono, że
poszkodowana dotarła do komendy pieszo z Nowych Dóbr
- relacjonuje mł. kpt. inż.
Kasper Korczak
, oficer prasowy KP PSP Chełmno.
Nowe Dobra to wieś oddalona od Chełmna o około
6 kilometrów
. Okazało się, że 78-latka poczuła się gorzej późnym wieczorem. Nie wezwała pomocy, bo
nie miała telefonu. Wybrała się pieszo do szpitala w Chełmnie. Po drodze osłabła, dlatego skierowała się do straży pożarnej, która była
bliżej niż szpital
.