
fot. YouTube / X
Jesse Eisenberg
, który w zeszłym tygodniu przyjął z rąk Andrzeja Dudy akt
polskiego obywatelstwa
, zażartował w programie Jimmy’ego Fallona, że teraz może zostać wysłany na szkolenie wojskowe. Odniósł się w ten sposób do zapowiedzi Donalda Tuska, który ogłosił, że rząd pracuje nad programem przeszkolenia dla wszystkich mężczyzn.
Przypomnijmy, że aktor i reżyser Jesse Eisenberg odebrał akt obywatelstwa od Andrzeja Dudy w
zeszłym tygodniu
. Uroczystość odbyła się w siedzibie Stałego Przedstawicielstwa RP przy ONZ przy okazji wizyty prezydenta w USA.
Uzyskanie obywatelstwa przez Eisenberga zbiegło się z kolejnymi sukcesami jego ostatniego filmu
Prawdziwy ból
, który pokazuje sentymentalną podróż dwóch kuzynów z Nowego Jorku do Polski, śladami ich zmarłej niedawno babci. Eisenberg, który nazwał film "listem miłosnym do Polski", w wywiadach wielokrotnie podkreślał swoje
polskie korzenie
. Sam film zebrał świetne recenzje zdobył wiele nagród i nominacji. Zaledwie trzy dni przed tym, jak Eisenberg otrzymał obywatelstwa, znany z
Sukcesji
Kerian Culkin
odebrał Oscara za drugoplanową rolę w produkcji. Sam Eisenberg był nominowany w kategorii scenariusz oryginalny.
O sukcesie filmu Eisenberg opowiadał wczoraj w programie The Tonight Show Starring Jimmy Fallon. Przy okazji prowadzący pogratulował mu uzyskania polskiego obywatelstwa.
-
To wielki zaszczyt, starałem się o to przez półtora roku
- powiedział Eisenberg. - Dostałem je, a następnego dnia spojrzałem w wiadomości i najważniejszą wiadomością było to, że Polska będzie wymagać od wszystkich mężczyzn uczestnictwa w szkoleniu wojskowym - dodał.
-
Dokładnie dzień po tym, jak otrzymałem [obywatelstwo] -
mówił, śmiejąc się.
Przypomnijmy, że organizację wielkiego przeszkolenia wojskowego
Donald Tusk
ogłosił podczas zeszłotygodniowego przemówienia w Sejmie.
- Trwają prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowe dla każdego dorosłego mężczyzny w Polsce. Będziemy się starali mieć do końca roku gotowy model, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny - mówił.
O szkoleniach mówił też dziś
Władysław Kosiniak-Kamysz
na antenie radiowej Jedynki. Został zapytany, czy sam zgłosi się do służby wojskowej.
- Mówiłem o przeszkoleniu wojskowym. Nie pójdę na rok do wojska, bo to oznacza rezygnację z pełnionych funkcji. Nie da się być ministrem obrony i być na kursie, nie tylko miesięcznym, ale dużo dłuższym. My mówimy o różnego rodzaju przeszkoleniach wojskowych. Będą propozycje dla każdego. To największy program szkoleń wojskowych w historii Polski. Nikt nie odejdzie z kwitkiem – powiedział.
Jak zadeklarował, rząd przedstawi szczegóły projektu do końca marca.