fot. East News / X @CBSNews, @krishnakamal077
Policja na Florydzie zatrzymała mężczyznę, który prawdopodobnie zamierzał przeprowadzić
zamach na życie Donalda Trumpa
. Jak podaje Fox News policjanci zidentyfikowali go jako
Ryan Wesleya Routha
. Mężczyzna jakiś czas temu był cytowany przez New York Timesa
jako członek jednej z grup cudzoziemców walczących w Ukrainie
. Fox News podaje, że 58-latek pochodzi z Karoliny Północnej, a ostatnio mieszkał na Hawajach.
https://twitter.com/krishnakamal077/status/1835443230202016138
Agenci Secret Service mieli zauważyć mężczyznę ukrywającego się w krzakach pod ogrodzeniem klubu golfowego Trump
International Golf Club w West Palm Beach
na Florydzie z
karabinem AK-47 z celownikiem optycznym
. Znajdował się około 300-500 metrów od byłego prezydenta.
Po oddaniu w jego kierunku strzałów przez Secret Service uciekł z miejsca, porzucając broń w krzakach. Ostatecznie został zatrzymany w hrabstwie Martin, na północ od klubu:
Sztab Donalda Trumpa przekazał, że byłemu prezydentowi nic się nie stało i jest bezpieczny.
Z kolei przedstawiciel Secret Service Anthony Guglielmi poinformował, że w sprawie wszczęto już dochodzenie:
"Secret Service we współpracy z biurem szeryfa hrabstwa Palm Beach
prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu z udziałem byłego prezydenta Donalda Trumpa
" - przekazał w komunikacie na social mediach.
Do sprawy odniosła się już kontrkandydatka Trumpa,
wiceprezydent Kamala Harris
:
"Zostałam poinformowana o doniesieniach o strzałach oddanych w pobliżu byłego prezydenta Trumpa i jego posiadłości na Florydzie i cieszę się, że jest bezpieczny. Nie ma miejsca na przemoc w Ameryce"
- napisała we wpisie na platformie X.
Z kolei
Joe Biden
pochwalił działania Sectret Service i dodał, że w USA nie ma zgody na przemoc polityczną:
"Czuję ulgę, że były prezydent jest cały i zdrowy. Trwa aktywne śledztwo w sprawie tego incydentu, a organy ścigania zbierają więcej szczegółów na temat tego, co się wydarzyło. Jak już wiele razy mówiłem, w naszym kraju nie ma miejsca na przemoc polityczną ani na jakąkolwiek przemoc. Poleciłem mojemu zespołowi, aby w dalszym ciągu pilnował, by Secret Service miała wszelkie zasoby, zdolności i środki ochronne niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa byłemu prezydentowi" - napisał Joe Biden w oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom.
Przypomnijmy, że to
nie pierwsza próba zamachu na Donalda Trumpa
. Wcześniej do podobnej sytuacji doszło 13 lipca br. wówczas byłego prezydenta podczas wiecu w Butler, próbował zabić 20-letni Thomas Matthew Crooks.