Minister
Jan Grabiec
poinformował dziś, że w
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
brakuje
3 milionów złotych na wynagrodzenia
. Jak wskazał, są trzy przyczyny dziury budżetowej w KPRM: dwutygodniowy rząd i odprawy dla niego, wydatki związane z odprawami oraz fakt, że w okresie kampanii wyborczej zatrudniono ponad 100 dodatkowych osób.
Nowy szef KPRM mówił podczas konferencji prasowej o kondycji finansowej Kancelarii.
- Jeżeli chodzi o sam KPRM. Chciałbym powiedzieć o tym, co zastaliśmy tutaj na miejscu. Informowaliśmy jeszcze jako parlamentarzyści opozycji, że struktury KPRM-u bardzo się rozrosły w ostatnich latach.
Zatrudnienie wzrosło ponad dwukrotnie, rozbudowany został znacząco budżet Kancelarii Premiera
, jak też fundusze, o których dysponowaniu decyduje premier właściwie jednoosobowo, bez potrzeby udziału w tych dyspozycjach rządu, poza kontrolą budżetową.
Grabiec przyznał, że w tej chwili brakuje 3 mln złotych na wynagrodzenia dla pracowników KPRM.
- Otóż okazuje się, że w Kancelarii Premiera zarządzanej przez pana premiera, byłego ministra finansów, finansistę zabraknie środków na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników Kancelarii Premiera. Środki, które zostały w budżecie nie wystarczą na to, aby w grudniu zapłacić wynagrodzenia. W pierwszych godzinach zleciłem zbadanie tej sytuacji. Okazało się, że
brakuje 3 mln zł
jeśli chodzi o płace, przede wszystkim o płace dla urzędników, którzy realizują codzienne zadania dotyczące bezpieczeństwa Polski, relacji z innymi państwami, kwestiami europejskimi.
Tych pieniędzy po prostu nie ma.
Jak tłumaczył, brak środków to efekt
trzech czynników
, których nie uwzględniono w projekcie budżetu.
- Po pierwsze to
kwestia "dwutygodniowego" rządu
i odpraw, do których prawo nabyli ministrowie, mimo że urzędowali niespełna dwa tygodnie. Odprawy również kilkumiesięczne, które nie zostały przewidziane w projekcie budżetu.
Drugą przyczyną mają być odprawy dla wielu pracowników.
- Pracownicy zostali zwolnieni albo nastąpiły wypowiedzenia i dorzucono im zaległy ekwiwalent za urlop. To
ponad pół miliona złotych
. Natomiast zsumowane odprawy niektórych ministrów wyniosły ponad 200 tys. złotych - mówił Grabiec.
Trzeci czynnik to
zatrudnienie około 100 osób
bezpośrednio przed i w trakcie kampanii wyborczej.
- Dodatkowych 100 pracowników zarówno w charakterze ekspertów, jak i na innych stanowiskach na finiszu rządu Mateusza Morawieckiego zostało zatrudnionych. Będziemy badać, jakie były ich kompetencje i jakie zadania wykonywali. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że miało to związek z kampanią wyborczą i zadaniami, które nie powinny być realizowane przez rząd, Kancelarię Premiera, a przez komitety wyborcze.
- Będziemy badać, kto konkretnie odpowiada za ten fakt. Są także przesłanki w sprawie naruszenia przepisów karnych. Myślę, że podobnych sytuacji będziemy odkrywać bardzo wiele. Jeśli chodzi o sytuację wewnątrz KPRM, to oczywiście zrobimy wszystko, aby ludzie na święta dostali normalne wypłaty. Dlatego zwróciłem się już do ministra finansów o przesunięcie środków tak, aby można było zrealizować zwykłe, codzienne wypłaty, bez żadnych fajerwerków, ale po prostu zapłacić ludziom za uczciwą pracę - stwierdził szef KPRM.
Jak dodał, "generalnie krajobraz, jeśli chodzi o strukturę organizacyjną, jeśli chodzi o przygotowanie do wypełnienia funkcji przez Kancelarię Premiera, w wielu obszarach
przypomina krajobraz po bitwie
, miejsce, z którego okupanci pospiesznie się wycofywali i wyrywali co tylko się dało i gdzie się dało".