W ubiegłym tygodniu
Izrael
zadeklarował przejęcie przez państwo około
800 hektarów ziemi w Dolinie Jordanu na Zachodnim Brzegu
. Na tym terenie miałyby powstać izraelskie osiedla. Miałoby być to największe przejęcie terenów od 30 lat.
Doniesienia te potwierdził minister finansów Izraela Becalel Smotricz:
- Choć w Izraelu i na świecie są osoby, które starają się podważyć nasze prawo do Judei i Samarii oraz w ogóle do kraju, my promujemy osadnictwo poprzez ciężką pracę i w strategiczny sposób - przekazał Smotricz.
Informacje o przejęciu tych terenów wzbudziło
wiele kontrowersji
. Na arenie międzynarodowej zostały one uznane za
nielegalne
. W środę rano na sytuację zareagowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Polska potępia plany władz Izraela dotyczące konfiskaty 800 ha ziemi na okupowanym Zachodnim Brzegu" - napisano na profilu MSZ w serwisie X.
"To największe przejęcie ziemi przez Izrael od czasu Porozumień z Oslo. Działania te są sprzeczne nie tylko z prawem międzynarodowym, ale także z wysiłkami na rzecz deeskalacji obecnej sytuacji" - podkreślono.
Decyzję Izraela potępili także inni przywódcy UE. Na sytuację zareagowały także Stany Zjednoczone, które stwierdziły, że izraelska ekspansja osiedli na Zachodnim Brzegu, jest niezgodna z prawem międzynarodowym. W 2016 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję, w której zażądała od Izrael zaprzestania wszelkiej działalności osadniczej na Zachodnim Brzegu. Wskazano, że ewentualne zmiany granic muszą być "uzgodnione przez obie strony w drodze negocjacji".