We wtorek rzecznik prezydenta Brazylii,
Rego Barros,
potwierdził, że Brazylia zdecydowała się jednak przyjąć pomoc od państw grupy G7. Zaproponowały one wsparcie w wysokości 20 milionów euro na
walkę z pożarami Amazonii
.
Wcześniej Jair Bolsonaro kategorycznie odrzucał próby pomocy, tłumacząc, że to
próba podważenia suwerenności jego kraju
. Chciał, aby
Emmanuel Macron
przeprosił go za oskarżenia o kłamstwa w sprawie działań podejmowanych w kwestii ochrony środowiska.
Choć Macron nie przeprosił, Brazylia
przyjmie finansowe wsparcie
.
- Brazylia jest otwarta na pomoc finansową organizacji i krajów z zagranicy, bowiem istotne jest to, że pieniądze, które raz wpłyną do Brazylii, nie są sprzeczne z suwerennością naszego kraju. Jednak zarządzanie tymi funduszami leży w naszym zakresie - mówił Barros.
Tymczasem
Donald Trump chwali Bolsonaro za walkę z pożarami.
"Bardzo ciężko pracuje nad rozwiązaniem problemu pożarów i pod każdym względem wykonuje świetną robotę dla mieszkańców Brazylii, a nie jest to łatwe. On i jego kraj mają pełne i pełne poparcie USA!" - napisał na Twitterze.
W odpowiedzi Bolsonaro zapewnił Trumpa, że
również może liczyć na Brazylię.
"Z powodzeniem walczymy z pożarami.
Kampania oparta na fake newsach zbudowana przeciwko naszej suwerenności nie będzie działać"
- podkreślił.
Jak wynika z opublikowanych danych, pożary na terenie Amazonii są
większe o 83% niż w tym samym okresie 2018 roku.
Wykryto już ponad 80 tysięcy ognisk pożarów.