fot. East News
Premier
Mateusz Morawiecki
udzielił przedświątecznego wywiadu dla
Rzeczpospolitej
. Rozmowa dotyczyła
działań podejmowanych przez rząd
w związku
z pandemią wirusa
oraz o sytuacji gospodarczej w Polsce.
Premier stwierdził, że
nie żałuje słów od odwrocie pandemii
, które zostały wypowiedziane w lipcu:
- Proszę pamiętać, że te słowa padły w konkretnym momencie walki z pandemią, gdy niemal na całym świecie walka z wirusem była coraz bardziej skuteczna. Tygodniowe dane z Polski wskazywały, że liczba nowych zakażeń spada, gdy udało nam się opanować duże ogniska koronawirusa na Śląsku. Było to w czasie, gdy ludzie głośno domagali się otwierania kolejnych sektorów gospodarki, a zdecydowana większość krajów rezygnowała z restrykcji. Dysponując dzisiejszą wiedzą, być może dobrałbym te słowa ostrożniej, ale to nie zmienia faktu, że w tamtym czasie były one prawdziwe. To jednak przeszłość. Każdy wie, jak coś zrobić, po fakcie
. Być profesorem analizy wstecznej to oczywiście ciekawe zajęcie, ale nie dla polityków, a w szczególności nie dla mnie
- stwierdził.
Morawiecki został zapytany jak będzie wyglądał model odbudowy gospodarki po drugiej fali pandemii koronawirusa. Zapowiedział, że państwo ma w planach duże inwestycje,
a Polską będzie "jednym wielkim placem budowy"
:
-
Jeżeli chodzi o makrogospodarkę, to mamy w planach duże programy inwestycyjne
, nie tylko takie, które kojarzą się z tym określeniem, jak np. Centralny Port Komunikacyjny, ale postawimy przede wszystkim na wiele inwestycji średniej wielkości kilkudziesięcio- i kilkusetmilionowych, które są ważne dla lokalnych środowisk. To będą np. koleje aglomeracyjne, drogi krajowe, dodatkowe węzły autostradowe, centra dystrybucji artykułów rolnych, przyspieszenie budowy dróg ekspresowych S11, S61, S12, S10, które w większości były de facto planowane dopiero na czwartą dekadę XXI wieku.
Będziemy rozwijać także program budowy dróg lokalnych
. Jeżeli chodzi o gospodarkę od strony podażowej, to planujemy przebudowę szeroko rozumianej infrastruktury - oprócz już wspomnianych drogowej i kolejowej także środowiskowej, energetycznej, edukacyjnej, cyfrowej - tak by zwiększyć produktywność polskiej gospodarki. Wsparcie produktywności przełoży się na wyższe pensje pracowników i wyższe zyski przedsiębiorców.
Generalnie będziemy dążyć do tego, aby Polska była jednym wielkim placem budowy
.
Premier stwierdził także, że trzecia
dekada XXI wieku będzie złota dla Polski:
- Praźródłem słabości Polski był brak kapitału i słabość polskich instytucji. Dlatego staramy się naprawiać instytucje, czego przykładem jest chociażby uszczelnienie systemu podatkowego czy elektronizacja służby zdrowia i usług publicznych. Ale wiele instytucji wciąż czeka na usprawnienie, np. wymiar sprawiedliwości. Bo słaby wymiar sprawiedliwości jest kulą u nogi chcącego się rozwijać państwa. Także wzrost gospodarczy jest, ceteris paribus, niższy przy słabym systemie sprawiedliwości. Drugi obszar to brak kapitału, i tu wiarygodność państwa polskiego wsparta przez duże dodatkowe środki z UE i program odbudowy powinny doprowadzić do zastrzyku kapitałowego o bezprecedensowej w historii Polski skali. Pierwsze 25 lat po transformacji obnażyło te dwa podstawowe deficyty.
Powód, dla którego jestem optymistą co do trzeciej dekady XXI wieku i uważam, że ona może być złotą dekadą dla Polski,
to fakt, że zdajemy sobie z tych deficytów sprawę i mamy instrumenty, żeby im przeciwdziałać. I mamy, jak mawiają przedsiębiorcy, track record, dobrą wiarygodność w realizacji zmian gospodarczych. Wierzę, że te szanse wykorzystamy. Wierzę w potencjał, wolę walki i umiejętności Polaków - powiedział Morawiecki.