Gościem
Roberta Mazurka
w RFM FM była dziś
Katarzyna Lubnauer.
Była szefowa .Nowoczesnej komentowała m.in. rozdanie Oscarów i kampanię wyborczą przed majowymi wyborami prezydenckimi.
- W tej chwili, jak patrzę na kandydatów na prezydenta, to
Małgorzata Kidawa-Błońska
wyróżnia się na ich tle chociażby tym, że jest kobietą. To jest ważny element. Jak przyglądam się całej reszcie, oni są w podobnej grupie wiekowej, myślę, że bardzo wiele Polaków ich nie odróżnia specjalnie:
Hołownię, Biedronia, Kosiniaka-Kamysza i Bosaka
. (...) Jeżeli spojrzymy na poglądy Hołowni, Kosiniak-Kamysza i Bosaka, to one również są bardzo zbieżne i podobne do
Andrzeja Dudy
- mówiła.
Zapytano ją również o słynne
długi .Nowoczesnej
zaciągnięte w 2015 roku. Jak przyznała, partia "stara się je spłacać".
-
Staramy się to robić.
Gdy długi były zaciąganie, nie byłam nawet członkiem .Nowoczesnej.
Jak zostałam przewodniczącą, czułam się w obowiązku, by spłacać kredyt na bieżąco.
I spłacaliśmy go. Spłaciliśmy wtedy prawie milion zł naszych różnych zobowiązań - przyznała.
Przypomnijmy, że długi Nowoczesnej to wynik zaciągniętych kredytów i pożyczek, które miały
sfinansować kampanię wyborczą
w 2015 roku. Chodzi m.in. o zobowiązania wobec telewizji Polsat, która za 900 tysięcy złotych emitowała spoty wyborcze i 2 mln zł kredytu zaciągniętego w banku PKO BP.
Problemy ze spłatą zobowiązań wyniknęły z błędnego rozliczenia finansów kampanii wyborczej. W efekcie ówczesna
partia Ryszarda Petru
nie dostała zwrotu z budżetu państwa, nie mogła więc spłacić swoich zobowiązań.
Katarzyna Lubnauer zrezygnowała z
funkcji przewodniczącej
.Nowoczesnej w listopadzie po wyborach parlamentarnych. Jej miejsce zajął
Adam Szłapka
.