Logo
  • DONALD
  • POSEŁ ZOSTAŁ OKRADZIONY "METODĄ NA POLICJANTA" NA 150 000 ZŁ

Poseł został okradziony "metodą na policjanta" na 150 000 zł

17.12.2024, 15:45
fot. Mapy Google @Polski Zwiedzacz Lokalny
Gazeta Wyborcza
opisuje historię, która miała spotkać jednego z obecnych
posłów na Sejm RP
. Dyrektorka biura poselskiego miała zadzwonić do parlamentarzysty, aby przekazać mu, że dzwoniono z policji z prośbą o numer telefonu. Zapewniano ją, że sprawa jest wagi państwowej. Wówczas polityk otrzymał telefon od
oszusta podszywającego się pod policjanta
. Podawał się on jako
inspektor Boroń
.
Udawany policjant twierdził, że przestępcy rzekomo
zhakowali telefon polityka.
Parlamentarzysta zadzwonił nawet pod numer 112, gdzie
"potwierdził"
, że jego rozmówca jest funkcjonariuszem policji. Oszust miał poprosić o współpracę posła z policją. Następnie miał przekazać, że
przestępcy przejęli jego konta w dwóch bankach
.
- Proszę się natychmiast zalogować, bo dostęp do kont został już przejęty.
Przeleje pan pieniądze na konto techniczne
. My je tam zabezpieczymy - polecił politykowi "inspektor Boroń".
Polityk faktycznie zalogował się na swoich kontach. Gdy poseł zaczął się wahać, oszust powiedział, że przeleje mu trochę swoich pieniędzy, by sprowokować hakerów. Po chwili faktycznie na jego koncie miało pojawić się kilka tysięcy złotych, co uspokoiło polityka.
Chwilę później miał on
przelać swoje pieniądze oszustom
. Udawany policjant miał domagać się także, by polityk poprosił żonę o przelew, aby dalej "prowokować" oszustów. Parlamentarzysta dał się przekonać i jego żona przelała mu 50 tys. zł, a ten dalej przekazał je udawanym policjantom. Miał takż
e zlikwidować lokaty, zadłużyć się na karcie kredytowej i uruchomić dodatkowy debet
. Oprócz tego miał także
przesłać zdjęcia dowodu swojego i swojej żony
.
- Za chwilę zadzwoni pracownik banku, żeby potwierdzić operację. Proszę uważać, bo to jeden z oszustów. Proszę wszystko potwierdzać, my ich namierzamy - instruował polityka oszust.
Łącznie poseł miał przelać oszustom
150 tys. złotych
.
Dopiero po kilku godzinach, gdy emocje opadły, parlamentarzysta ocenił, że cała sprawa wyglądała podejrzanie i zadzwonił do znajomego policjanta, który
bez wahania stwierdził, że "inspektor Boroń" był oszustem
.
Gazeta Wyborcza
, która rozmawiała z posłem podaje, że policja działała bardzo szybko w tej sprawie, jednak przestępcy mieli być jeszcze szybsi. Według ustaleń dziennika skradzione pieniądze
wymienili na euro i dolary w kantorze w Łodzi
. Mieli zadzwonić do kantoru, pytając o przewalutowanie większej sumy pieniędzy. Zaproponowali, że przeleją pieniądze na konto kantoru, a potem odbiorą gotówkę. Mieli przystać na kurs zaproponowany przez właścicielkę kantoru.
"Właścicielka miała obowiązek wylegitymować mężczyznę, który odbierał gotówkę, ale tego nie zrobiła. Mężczyzna powiedział, że pieniądze przelał członek jego rodziny i to on jest stroną transakcji. Pokazał zdjęcie czyjegoś dowodu" - opisuje
Wyborcza.
Zobacz też:

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA