Monika Pawłowska
poinformowała dziś, że przyjmie
mandat poselski po Mariuszu Kamińskim
. Była posłanka była pierwsza na liście, którą Państwowa Komisja Wyborcza przekazała Szymonowi Hołowni, ponieważ uzyskała najwyższy wynik bez uzyskania mandatu w tym samym okręgu wyborczym, z którego startował Mariusz Kamiński.
Pawłowska podczas rozmowy z dziennikarzami w Sejmie mówiła dziś, że zdecydowała się objąć mandat ze względu na własne "świadome decyzje". Poinformowała też, że będzie chciała dołączyć do klubu PiS.
Decyzja byłej posłanki, która przeszła drogę od Wiosny Roberta Biedronia, przez Porozumienie do PiS, wzbudziła jednak kontrowersje, szczególnie w szeregach PiS. Zgodnie z narracją partii Mariusz Kamiński wciąż jest posłem, nikt nie może więc objąć jego mandatu. Pawłowska, decydując się na to, postąpiła więc wbrew prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i zdaniem polityków partii wykazała się brakiem lojalności.
Rafał Bochenek, rzecznik partii, potwierdził, że Pawłowska
nie będzie mogła dołączyć do klubu PiS.
"Pani Monika Pawłowska
przyjęła 461. nielegalny mandat - mandat, którego de facto i de iure nie ma
(vide art. 96 Konstytucji). W związku z powyższym, jako @pisorgpl nie możemy jej przyjąć do naszego klubu parlamentarnego" - napisał na Twitterze.
Politycy PiS nieoficjalnie mówią także, że Pawłowska zostanie całkowicie wykluczona z partii. Tego póki co nie potwierdzają władze PiS.
W oficjalnych wypowiedziach politycy PiS koncentrują się na postaci marszałka Sejmu, wskazując go jako winnego powstania chaosu prawnego.
- Mamy bardzo duży kłopot i galimatias prawny. Będziemy mieli posła dublera za kogoś, kto zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego wciąż jest posłem. To budzi szereg wątpliwości, kłopotów.
Sprawcą jest marszałek Szymon Hołownia
, który nie uznał decyzji sądu. Zachowanie pani poseł też jest elementem tego zamieszania, którego lepiej, żeby nie było. Na liście w jej okręgu jest jednak kilkanaście osób. Zgodnie z kolejnością otrzymałyby propozycje. Naiwnością byłoby sądzić, że żadna z nich się nie skusi - mówi w rozmowie z Interią
Marcin Horała
.
- Sejm liczy 460 posłów i nie ma wakatów. Przyjmowanie propozycji marszałka to przyjęcie zaproszenia do bezprawnych działań. Nie -tłumaczy tego ogromna chęć bycia posłem, która także kazała wycofać się ze wcześniejszych deklaracji i oświadczeń pani poseł. Czym przekonał marszałek Hołownia, zapewne dowiemy się niebawem - dodaje natomiast
Anita Czerwińska
.
Wiele komentarzy wzbudziła dziś również wypowiedź Pawłowskiej dotycząca jej stanowiska wobec aborcji. Jak stwierdzi, w PiS była zwolenniczką liberalizacji prawa aborcyjnego. Wielu komentujących wytyka jej hipokryzję i przypomina, że posłanka słynie z pewnej
niestałości w swoich poglądach politycznych
.