Aktywistka
Nadia Oleszczuk
działa w organizacji
Strajk Kobiet
. Kobieta została wybrana
decyzją jury do finałowej dziesiątki
konkursu organizowanego przez
Polskie Radio
do tytułu
Nieprzeciętny 2023.
Oleszczuk opisuje swoją historię na Instagramie, ponieważ na kilka dni przed finałem plebiscytu dowiedziała się, że jednak nie dostała się do finałowej dziesiątki. Jak twierdzi, jest to związane z jej aktywnością w Strajku Kobiet.
Kiedy doszło do nagrań filmu prezentującego aktywistkę, ta została poproszona, by
nie odbywało się to w biurze
Strajku Kobiet.
Przekazano także, że na nagraniach nie mogą być widoczne tęczowe flagi i pioruny związane z logiem Strajku Kobiet:
"Dzisiaj chciałabym się podzielić z Wami historią dla niektórych pewnie szokującą, a dla niektórych pewnie będącą standardem, jaki reprezentują media publiczne. Dzisiaj będzie o
cenzurze i o nierównym konkursie
Polskiego Radia. 1 maja zostałam poinformowana, że zostałam wybrana decyzją jury do finałowej dziesiątki konkursu organizowanego przez @czworka_polskieradio do tytułu Nieprzeciętny 2023. Złożono mi kilkukrotnie gratulacje przez Justynę Janas z Polskiego Radia. Najpierw telefonicznie, później mailowo" - opisuje Oleszczuk na Instagramie.
"Zaraz po majówce zostałam poproszona o nagranie filmu prezentującego moją osobę, zawierającego także reklamę Pocztexu. Wszelkie ustalenia telefoniczne zostały mi także przesłane mailowo (czwarty slajd w poście). Co do reklamy byłam sceptyczna, ale zostałam poinformowana, że to sponsor konkursu i musimy nagrać tę część. Kiedy ustalałyśmy miejsce na nagranie, dowiedziałam się, że zarówno biuro Strajku Kobiet, jak i centrala związku zawodowego - jest nie wystarczająco neutralna. Nagrywaliśmy więc w innym miejscu. W trakcie nagrania pracownicy Polskiego Radia poinformowali mnie o tym, że dostali informacje, że na nagraniach
"nie ma być żadnych piorunów ani tęcz LGBT"
. Poświęciłam na nagranie pół dnia swojego czasu. Dodatkowo zostałam przez Justynę Janas zaproszona na audycję" - dodaje.
Tuż po nagraniach, na 3 dni przed publikacją informacji o finałowej dziesiątce kobieta dowiedziała się jednak, że
nie jest nominowana:
"Kiedy już poświęciłam swój czas podczas nagrania (dodatkowo pracowali nad stworzeniem materiałów pracownicy Polskiego Radia) - postanowiono
nie wiadomo, na jakiej podstawie
(nie ma żadnego zapisu w regulaminie plebiscytu) usunąć mnie z konkursu. 3 dni przed publikacją finałowej dziesiątki zadzwoniła do mnie Hanna Dołęgowska, redaktor naczelna Polskiego Radia z informacją, że przykro im, że poświęciłam swój czas, ale jednak nie jestem finalistką. Jedynie telefonicznie, bo nikt nawet nie postanowił sprostować wcześniej wysłanych mailów. Jak można wnioskować po wcześniejszych komunikatach,
decyzja była w pełni polityczna
, moja działalność w Strajku Kobiet musiała zostać ocenzurowana, mimo że zostałam wybrana przez jury" - dodała.