Logo
  • DONALD
  • NIEZRĘCZNA SYTUACJA: LEMPART KAZAŁA WY****Ć DZIENNIKARZOWI, BO POMYLIŁA GO Z KOSINIAKIEM-KAMYSZEM

Niezręczna sytuacja: Lempart kazała wy****ć dziennikarzowi, bo pomyliła go z Kosiniakiem-Kamyszem

25.07.2024, 08:00
fot. East News / X @JacekGadek
We wtorek w całej Polsce odbyły się
protesty
pod hasłem "Aborcja! Tak!" będące odpowiedzią na odrzucenie projektu ustawy o depenalizacji pomocy w przerywaniu ciąży. Największa demonstracja miała miejsce przed budynkiem Sejmu, gdzie na scenie występowała
Marta Lempart
ze Strajku Kobiet. W pewnym momencie krzyknęła, że obok idzie
Władysław Kosiniak-Kamysz
i zaczęła skandować "wyp*****laj", okazało się jednak, że był to nie wicepremier, a dziennikarz
Newsweeka
Przypomnijmy, że 12 lipca Sejm odrzucił projekt Lewicy dotyczący
depenalizacji pomocy w aborcji,
rządzącej koalicji zabrakło jedynie trzech głosów. Posłowie KO, który nie głosowali, w tym Roman Giertych, zostali ukarani. Przeciwko było natomiast większość klubu PSL, w tym właśnie Władysław Kosiniak-Kamysz. 
Wicepremier w późniejszych rozmowach z mediami podkreślał, że głosował zgodnie ze swoimi poglądami, a jedyny projekt dotyczący aborcji, który byłby w stanie poprzeć, to ten złożony przez Trzecią Drogę, "przywracający" tzw. kompromis aborcyjny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego. 
Klub Lewicy już zapowiedział, że ustawę w tym samym brzmieniu ponownie złoży do Sejmu.
We wtorek w całej Polsce odbyły się natomiast protesty związane z odrzuceniem ustawy. Największą demonstrację zorganizowano przed Sejmem, gdzie ustawiono scenę z banerem Strajku Kobiet. Przemawiała stamtąd m.in.
Marta Lempart
, trzymając transparent z hasłem "Od Giewontu aż po Hel ***** Giertych i PSL oraz jak zawsze *** i Konfederację".
W pewnym momencie Lempart powiedziała, że
obok przechodzi wicepremier Kosiniak-Kamysz i zaczęła skandować "wyp*****laj"
. Okazało się jednak, że pomyliła go z dziennikarzem
Newsweeka
,
Jackiem Gądkiem
, który opisał tę sytuację na Twitterze.
"Wczoraj wieczorem byłem przed Sejmem. Spieszyłem się na spotkanie. Była tam też demonstracja Strajku Kobiet. Na scenie Pani Marta wznosiła tradycyjne hasła. Osób na demonstracji nie było wiele, ale i tak musiałem się przebijać. Przeszedłem dość blisko sceny. A potem przez cały tłum. Marynarka, koszula  - na rzeczone spotkanie musiałem wyglądać w miarę godnie, choć nie było gwarancji, że zakończy się ono w sposób licujący z taką elegancją" - relacjonuje.
"Przez pośpiech nie bardzo wsłuchiwałem się w to, co płynie ze sceny. Gdy tylko jednak wszedłem w tłum, to uderzył mnie krzyk: - Podobno tutaj idzie Pan Kosiniak-Kamysz gdzieś, to prawda? Tam idzie!!! - zauważyła Pani Marta. Potem był refren: - Wypierd…! Wypierd…! Wypierd…! Wypierd…! Wypierd…! - intonowała Pani Marta głosem podniesionym i wspomaganym nagłośnieniem".
"Myślę: gdzież jest ten wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz!? To przecież ciekawe: Kosiniak prowokuje demonstrantów oraz znaną z mocnej ekspresji Panią Martę. Odważny i nierozważny jednocześnie ten nasz szef MON - prowokacja z jego strony jest bowiem przesadna" - pisze Gądek. 
Wkrótce zorientował się, że ludzie patrzą na niego. 
"Mijam ludzi, a oni patrzą na mnie. Jedni podejrzliwie. Inni z uśmiechem. Dziwne - Wypierd…! Wypierd…! - mantra nie ustaje. Głośno i prosto z serca Pani Marty. Zaczyna do mnie docierać, że Pani Marta podpaliła się do przeganiania Kosiniaka, bo... pomyliła mnie z wicepremierem.
Ktoś jej sekundy wcześniej (błędnie) powiedział, że idzie wicepremier z PSL
” - opisuje, dodając, że jest do Kosiniaka "trochę podobny", zwłaszcza od kiedy wicepremier zapuścił zarost.
"Dla tych, którzy się martwią: nie poczułem żadnego zagrożenia. Sądziłem, że jeśli nie zwariowałem, to będzie z tego sympatyczna dykteryjka. Jeśli to oczywiście prawda, że Pani Marta krzyczy, bym precz szedł. - Wypierda… do PiS-u i Konfederacji! Ty pierdo… kłamco ty! Demokrato od siedmiu boleści, wypier…! Do dymisji! Do dymisji! - brzmią kolejne życzenia". 
Gądek pisze również, że kolejnego dnia zapytał Martę Lempart, czy faktycznie widziała Kosiniaka-Kamysza.
"Stwierdziła, że
no był przecież, podobno był i prowokował
, bo przez cały tłum przechodził, ale go... na własne oczy jednak nie widziała. Dziwne, bo na demonstracji pokazywała palcem i mówiła:
tam idzie!
"
W Ministerstwie Obrony dziennikarz dowiedział się natomiast, że
Władysław Kosiniak-Kamysz w tym czasie nie mógł być pod Sejmem
, ponieważ był w studiu telewizji Polsat. 
"Nikt prawdziwego Kosiniaka nie nagrał, bo go tam nie było. Mnie też nie nagrywano, bo z bliska każdy zapewne widział, żem nie wicepremier Zabawne? Troszkę straszne? Na serio jestem Pani Marcie wdzięczny. I to bardzo, bo dykteryjka przednia" - kończy swój wpis. 
Protest pod Sejmem, 23.07.2024, fot. East News

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »

Źródła:

1. https://twitter.com/nowePSL/status/1816132642045321294https://twitter.com/nowePSL/status/1816132642045321294
2. https://twitter.com/__Lewica/status/1814352363668550126https://twitter.com/__Lewica/status/1814352363668550126
Pokaż więcej (1)
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA