fot. East News
Konrad Płochocki, dyrektor generalny i wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, w rozmowie z Business Insider Polska zapewnił, że krążące w sieci
przykłady patodeweloperki to efekt działań flipperów
, nie deweloperów. Ponadto ocenił, że mikroapartamenty, choć nie są dobrym rozwiązaniem, powstają z potrzeby rynku, a ich likwidacja nie pomoże w rozwiązaniu problemu mieszkaniowego Polaków.
"
Deweloperom obrywa się podobnie jak uchodźcom
, osobom nieheteronormatywnym, ale też firmom pożyczkowym i sklepom wielkopowierzchniowym" - to słowa Płochockiego, które zostały umieszczone w książce Łukasza Drozdy
Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce
.
- Powinienem był doprecyzować, co mam na myśli. Chodziło mi o pokazanie pewnego mechanizmu, który obserwuję w ostatnich latach, a którego ofiarą padają zarówno grupy społeczne, jak i biznesowe - wyjaśnił.
Jego zdaniem po stronie biznesowej ofiarą są m.in. banki, na które "nałożono podatek bankowy, obarczono je gigantycznymi kosztami ratowania SKOK-ów, a także powstał Fundusz Wsparcia Kredytobiorców". Teraz, według dyrektora,
trwa nagonka na deweloperów
.
- Mamy poczucie, że deweloperzy stali się kolejną grupą, na którą można wskazać i powiedzieć, że to są "ci źli". Świadczy o tym chociażby fakt, że rząd ogłasza szereg przepisów mających walczyć z patodeweloperką - żalił się.
Płochocki wskazał, że w ciągu ostatnich 10 lat jako branża oddali milion mieszkań, a segment budownictwa wspomaganego udostępnił zaledwie 30 tysięcy lokali. Ponadto podkreślił, że
klienci sami wybierają mikrokawalerki
, a jako dowód przytoczył dane serwisu Otodom - 40 proc. zapytań pochodzi od klientów szukających małych mieszkań.
- Efektem przepisów zakazujących budowy mieszkań mniejszych niż 25 m kw. był wysyp flipperów dzielących duże lokale na mniejsze oraz lokali użytkowych, budowanych przez deweloperów. Jeśli narzuci się teraz minimalną powierzchnię lokali użytkowych, zjawisko dzielenia mieszkań tylko się pogłębi, bo taka jest potrzeba rynku - podkreślił.
Wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich miał także moment refleksji i przyznał, że
niekorzystny PR branży to w dużej mierze wina deweloperów
.
- Spółki deweloperskie, przede wszystkim te notowane na giełdzie, wykreowały fałszywe wyobrażenie o zyskowności branży. Podawaliśmy marżę brutto osiąganą na mieszkaniach, która dla przeciętnego czytelnika była jednoznaczna z czystym zyskiem, jaki idzie do kieszeni deweloperów - wyjaśnił.