
fot. X @danewplat, @ZandbergRAZEM / East News
Kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawił się wpis, w którym użytkownik prowadzący konto
Dane Wpłacających
w serwisie X
prześledził wpłaty na kampanię kandydata KO Rafała Trzaskowskiego
.
Opierając się na oficjalnych danych, dotyczących wpłat wyliczono, że
20 procent z nich dokonali deweloperzy
. Mieli oni wpłacić co najmniej 769 tys. zł:
O sprawę zapytany został wczoraj na antenie Radia Zet
szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec
. Z wypowiedzi polityka można było wywnioskować, że wpłaty od deweloperów faktycznie wyniosły łącznie około 800 tys. zł, jednak polityk zasugerował, że
to niewielka część środków
, które wydawana jest na kampanię:
Dziś do sprawy odniósł się
Adrian Zandberg
. Podczas spotkania z mieszkańcami Ełka stwierdził, że
"powinniśmy obniżyć maksymalny limit wpłat osoby prywatnej na kampanię wyborczą do 5 tysięcy zł"
, dzięki czemu nie byłoby takich sytuacji jak w przypadku finansowania kampanii m.in. Rafała Trzaskowskiego:
- Pojawiła się informacja, że bardzo bogaci ludzie, multimilionerzy, właściciele firm deweloperskich dosyć obficie finansują niektórych kandydatów na prezydenta, w szczególności kampanie Rafała Trzaskowskiego i Sławomira Mentzena - powiedział kandydat partii Razem.
-
To nie jest zdrowe dla demokracji, że ci zamożni mają na nią dużo większy wpływ niż przeciętny obywatel
- zaznaczył.
Kandydat na prezydenta podkreślił także, że w jego przekonanie miliony złotych, które idą na subwencje partyjne to marnowanie pieniędzy:
- Naprawdę demokracja nie jest silniejsza od tego finansowego wyścigu zbrojeń i od topienia milionów złotych, które pochodzą z budżetu państwa na reklamy w prywatnych mediach - przekonywał kandydat partii Razem.
- Niech demokracja to będzie spór programów, spór wizji Polski, a nie finansowy wyścig zbrojeń, który ma wygrać ten, kto ma najbogatszych sponsorów - dodał.