W ubiegły czwartek w Poznaniu w bezkasowym sklepie "Take&GO"
przy ul. Półwiejskiej
uwięziony został klient
. Mężczyzna nie zauważył, że
rozładowuje mu się telefon
. W trakcie zakupów urządzenie wyłączyło się i mężczyzna nie mógł już opuścić sklepu.
Aby wejść do sklepu i go opuścić,
potrzebna jest specjalna aplikacja.
Kiedy klientowi sklepu rozładował się telefon, nie mógł jej użyć i otworzyć drzwi.
Przechodząca ulicą kobieta zauważyła mężczyznę uwięzionego w sklepie
. Obok drzwi stała inna zdenerwowana kobieta, która próbowała dodzwonić się na infolinię "Take&GO".
Ostatecznie kobiety
ściągnęły aplikację
, weszły do sklepu i
uwolniły uwięzionego mężczyznę.
- Potwierdzamy, że jeden z naszych klientów przez krótki czas nie potrafił opuścić sklepu z powodu rozładowanego telefonu. Był to
pierwszy taki przypadek
- tłumaczy Przemysław Kozera z "Take&GO" w rozmowie z wtk.pl.
Kozera dodał także, że sklep w podobnych sytuacjach można opuścić stosując się do instrukcji na ekranach kasowych, korzystając z zakładki FAQ.
- Znajdują się tam wszystkie niezbędne informacje, również te, jak postępować w sytuacjach problemowych. D
o ewakuacji w sytuacjach kryzysowych służy duży zielony przycisk umieszczony na ścianie przy wyjściu
- wyjaśnia.