Mimo wcześniejszych zapowiedzi
ministerstwo aktywów państwowych
nie zaprezentowało planu, który miałby uratować
Polską Grupę Górniczą
. W mediach mówiło się nieoficjalnie, że miałby on obejmować m.in. zamknięcie części kopalni i obniżkę płac. Według najnowszych ustaleń,
program naprawczy dla całej branży
ma powstać do końca września, stworzą go wspólnie zarządy spółek węglowych, związkowcy i przedstawiciele rządu.
-
Na pewno nie pozwolimy upaść PGG.
Byłoby to fatalne nie tylko dla polskiego górnictwa, lecz także bezpieczeństwa energetycznego. Będziemy więc szukać skutecznych sposobów, by PGG ten rok przetrwała - zapowiada
Jacek Sasin
w rozmowie z
Dziennikiem Gazetą Prawną
.
- Mamy dwa zasadnicze problemy. Pierwszy to
nadprodukcja węgla kamiennego
, czego efektem jest ok. 15 mln ton zwałów węgla zalegających przy kopalniach i elektrowniach. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że zużycie węgla energetycznego to ponad 50 mln ton rocznie. Drugi problem to
brak rentowności części kopalń
, która
przekłada się na stratę całej PGG.
Poprosiliśmy więc zarząd PGG o zbadanie tej sprawy i opracowanie takiego planu, który to ograniczy. Okazało się, że ok. 95% całej straty w PGG generują kopalnie, które w przygotowanym planie przeznaczono do zamknięcia - dodaje.
Wicepremier przyznaje, że
z powodu wysokich cen emisji CO2 trzeba szukać alternatywy dla energetyki węglowej,
m.in. w odnawialnych źródłach energii. W odpowiedzi na pytanie, dlaczego zmian w tym zakresie nie było przez poprzednie pięć lat rządów PiS, stwierdza, że rząd zaskoczyło "tempo zmian polityki klimatycznej UE".
-
Wszyscy jesteśmy zaskoczeni tempem zmian polityki klimatycznej UE. Ono rośnie mimo naszego sprzeciwu.
Polityka Zielonego Ładu czy wskazywanie bliskiej z naszej perspektywy daty neutralności klimatycznej to nowa okoliczność. Kiedy dochodziliśmy do władzy, sytuacja wyglądała nieco inaczej.
Zmiany stawiają nas przed zupełnie nowymi wyzwaniami.
Stąd ta trudna sytuacja i poczucie, że PiS zmienia swój pogląd w tej sprawie - tłumaczy.
- Owszem, mówiliśmy, że węgiel jest naszym atutem i gwarantem bezpieczeństwa energetycznego. Mówiliśmy, że polityka odchodzenia od górnictwa jest błędna.
Dziś musimy przewartościować twierdzenia
w związku z tym, co się wokół nas dzieje.
Nie możemy na to zamykać oczu, szczególnie wobec naszego osamotnienia w UE w kwestiach węglowych.
Przewidywany "kres energetyki węglowej" w Polsce to według Sasina rok 2016.
-
Trzeba rozdzielić aktywa na węglowe i niewęglowe
. Te pierwsze byłyby w specjalny sposób utrzymywane do momentu, gdy uda się zbudować alternatywę dla węgla, która zapewni bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Zakładamy, że kres energetyki węglowej w Polsce to rok 2050 czy nawet 2060.
Dziś rynek mocy pozwala nam zapewnić finansowanie energetyki węglowej do 2040 r. Jest kwestią rozmów z KE stworzenie takich warunków po 2040 r. Równolegle część niewęglowa będzie jednak musiała intensywnie inwestować w budowę alternatywy dla węgla. Wkrótce pokażemy te pomysły jako część przygotowywanej przez resort klimatu polityki energetycznej Polski do 2040 r.