Gazeta Wyborcza
opisuje sytuację, która miała miejsce na
ostatniej sesji Rady Miasta w Łodzi.
Koalicja KO i SLD domagała się
odwołania mianowanego przez PiS wojewody łódzkiego,
Tobiasza Bocheńskiego. Sesja odbywała się
on-line
z powodu epidemii Covid-19.
Okazuje się, że radni PiS, sesję on-line wykorzystali do tego, by
zakłócić jej przebieg
. Najsprawniej szło to byłemu i obecnemu przewodniczącemu klubu PiS Radosławowi Marcowi i Sebastianowi Bulakowi.
- Wielokrotnie próbowałem przeczytać uzasadnienie do uchwały o odwołanie wojewody łódzkiego. Radni Marzec i Bulak uniemożliwiali mi to.
Przerywali czytanie, puszczali hymn ZSRR.
Gdy prosiłem, żeby nie zabierali głosu, mówili, że i tak będą się odzywać - opowiada Gazecie Wyborczej Marcin Gołaszewski z KO, przewodniczący rady miejskiej.
- Nie chciałbym, żeby kiedykolwiek powtórzyła się sytuacja z ostatniej sesji. Takie zachowania są niedopuszczalne, urągają godności innych osób. Czułem się bardzo zażenowany i oburzony - dodał Gołaszewski.
Radni chcieli odwołania wojewody z powodu walki z Covid-19. Gołaszewski opublikował na Facebooku wideo, na którym widać zachowanie radnych Prawa i Sprawiedliwości. Samorządowcy oprócz hymnu ZSRR mieli
puszczać przemówienie Gomułki,
wydawali też zwierzęce dźwięki. Na nagraniu słuchać również, jak ktoś puszcza muzykę.
Gazeta Wyborcza
zapytała Sebastiana Bulaka, o jego zachowanie podczas sesji. Stwierdził, że zachowywał się w porządku, a
skandalicznie zachowywał się przewodniczący rady miasta Marcin Gołaszewski:
- Pan przewodniczący nie zna regulaminu rady miejskiej w Łodzi. Świadczy o tym chociażby fakt, że wielokrotnie komentuje wypowiedzi radnych i przerywa im podczas wystąpień indywidualnych. Co więcej, w momencie, gdy radni Koalicji Obywatelskiej i SLD zachowują się niegodnie, nazywając radnych PiS szympansami i idiotami, Gołaszewski po prostu tego nie słyszy - powiedział w rozmowie z
Wyborczą
Bulak.