Europoseł
Daniel Obajtek
w rozmowie z
Super Expressem
postanowił skomentować zarobki polskich polityków. Jak uważa, zarabiają oni
za mało
, a pensje rządzących wymagają "urealnienia".
- Gdyby ode mnie zależało i gdyby w Polsce nie obowiązywał populizm, to zarobki powinny być ustalone od pewnej reprezentacji, pozycji i odpowiedzialności. Najlepiej powinien zarabiać prezydent, a później premier i ministrowie.
Powinni zarabiać więcej, nawet kosztem ograniczenia liczby rządzących
- stwierdził Obajtek.
Nie potrafi jednak określić dokładnie, jakie powinny być zarobki polityków.
- Nie będę się bawił w zgadywanie. Teraz to jest postawione na pewno na głowie ze względu na wizerunek, ale w końcu ktoś powinien podjąć odważną decyzję i urealnić to wszystko - tłumaczy.
Super Express
przypomina, że sam Obajtek raczej nie musi martwić się o swoje zarobki. Jako europoseł otrzymuje
50 tys. zł
miesięcznie uposażenia i diety. Z jego oświadczenia majątkowego wynika również, że jako dyrektor węgierskiej firmy powiązanej ze środowiskiem Viktora Orbana dostaje pensję w wysokości
15 tys. euro
miesięcznie. Zadeklarował również, że ma duży dom, trzy gospodarstwa rolne i ponad 1 mln zł na koncie. Ponadto przez trzy lata na stanowisku prezesa Orlenu zarobił 10,4 mln zł.
Temat zarobków polityków stał się głośny w lipcu, gdy
Radosław Sikorski
pokazał, ile zarabia jako minister spraw zagranicznych. Netto było to 13 398 zł. W zrealizowanym dla Rzeczpospolitej sondażu prawie 40% Polaków uznało wówczas, że ministrowie zarabiają wystarczająco dużo.