Rolnicy nie całkiem wierzą Tuskowi, że załatwi co trzeba z Brukselą i za parę dni wracają z protestami

W czwartek w Warszawie odbył się

z udziałem premiera

i przedstawicieli protestujących rolników. Rozmowy trwały kilka godzin, jednak póki co zakończyły się bez żadnych konkretów. Te, według zapowiedzi premiera, mają pojawić się za kilka dni, tymczasem rolnicy szykują kolejną dużą akcję protestacyjną.

Przypomnijmy, że rolnicy protestują m.in. przeciwko polityce klimatycznej Unii Europejskiej oraz napływowi towarów z Ukrainy, domagają się również większego wsparcia w hodowli zwierząt. We wtorek w stolicy odbył się największy jak do tej pory protest, w którym udział wzięło ok. 10 tysięcy rolników.

Wczorajszy szczyt rolniczy odbył się w Centrum Partnerstwa Społecznego. Rozmowy rolników z premierem i innymi przedstawicielami rządu trwały ponad 4 godziny bez obecności kamer. Nie obyło się bez incydentów, części rolników nie wpuszczono, część opuściła salę po 30 minutach, inni zostali i dalej rozmawiali z premierem.

Po spotkaniu rolnicy podkreślali, że

i 6 marca odbędzie się kolejny protest. 

- Żadne konkrety nie padły, 6 marca wracamy na akcję protestacyjną do Warszawy. Spotkanie trwało trzy godziny w normalnej atmosferze, ale żadnych konkretów nie dowiedzieliśmy się". Mamy poczekać do jutra, do godz. 19. Dowiemy się, o której będzie kolejne spotkanie i którego dnia i w najbliższym tygodniu pan premier ma podjąć jakieś konkretne, mocne działania  - mówił jeden z rolników w rozmowie z RMF. 

- Są deklaracje pana premiera, że musi podjąć pewne kroki w sprawie zamknięcia granicy i Zielonego Ładu. Wytłumaczył szczegółowo konsekwencje zamknięcia granicy i Zielonego Ładu. To była bardzo konstruktywna rozmowa i duże światło w tunelu, żeby zażegnać to co się dzieje - mówił inny reprezentant protestujących. 

Sam Donald Tusk podczas konferencji prasowej podkreślał, że rozmowy dotyczyły bardzo konkretnych propozycji.

- Wysuwali te propozycje liderzy grup protestujących w całej Polsce. Chyba

Jak przekazał premier, ma powstać wspólna lista postulatów polskiej strony, zarówno protestujących, jak i rządu dotyczące Zielonego Ładu, którą on zaprezentuje w Brukseli.

-

jeśli chodzi o wolny handel z Ukrainą, ale także jeśli chodzi o sankcje czy embargo na produkty rolne rosyjskie, białoruskie oraz o przepisy Zielonego Ładu. Polski rząd, ja na pewno, osobiście także, i protestujący mamy jeden cel: jak uchronić polskie rolnictwo, polski rynek, europejski rynek w konsekwencji, przed bardzo niesprawiedliwymi i miażdżącymi konsekwencjami, moim zdaniem, nierozważnej decyzji o pełnej liberalizacji handlu z Ukrainą - mówił. 

- Wiadomo, że nie chodzi o to żeby obalić, czy wyrzucić cały Zielony Ład, ale tak naprawdę wszystkie praktycznie zapisy w Zielonym Ładzie dotyczące rolnictwa są szczególnie teraz w okresie wojny i bezcłowego obrotu są kolejnym ciosem i muszą być zawieszone lub wycofane. 

- Będziemy wspólnie działali na rzecz objęcia embargiem produktów rolnych rosyjskich i białoruskich. To jest nie do pomyślenia, żeby w czasie wojny z Ukrainą, kiedy my mówimy, że Ukraina powinna być jednak objęta jakimś cłem, żeby jednocześnie produkty rosyjskie, białoruski wlewały się do Europy bez żadnych obostrzeń. Pojawił się także postulat gwarantowanej ceny minimalnej na zboże na poziomie europejskim. Jest też postulat, żeby UE sfinansowała zakup i transport zboża z rynków europejskich dla państw potrzebujących - mówimy tu o pomocy humanitarnej .

Premier zapowiedział też

, 5 lub 7 marca.