W miejscowości Palanca w Mołdawii, tuż przy granicy z Ukrainą, grupa rybaków znalazła
lwa nad Dniestrem
. Portal Stiri donosi, że drapieżnik zachowywał się spokojnie podczas spotkania z ludźmi.
Kiszyniowska telewizja Pro TV ujawniła, że lew ma 6 miesięcy i posiada "pana, który zabiera go na spacery".
Mołdawskie służby dotarły do właściciela lwa - Vasile Mereuta. Rolnik ze wsi Tudora twierdzi, że otrzymał go jako
prezent od dyrekcji zoo w Odessie
za pomoc udzieloną ukraińskim uchodźcom. Szef mołdawskiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Ion Bulmaga potwierdza słowa rolnika.
Tymczasem w niedzielę przedstawiciele zoo w Odessie wydali oświadczenie, w którym
zaprzeczyli
, że ofiarowali komukolwiek zwierzę w prezencie.
"Na kilku portalach internetowych pojawiła się informacja o znalezionym w lesie lwie. Lew nie ma związku z Odeskim Zoo i nigdy nie był w Odeskim Zoo. Ogród zoologiczny nikomu nie dał zwierząt" - czytamy.
Mereuta zapewnia, że lew nie wykazuje agresji i wychowuje się wśród psów, od których uczy się zachowań.