Do sądu w
Opolu Lubelskim
wpłynął
akt oskarżenia przeciwko byłemu proboszczowi
jednej z parafii koło Lublina. Ksiądz wyprowadzając się z parafii pozostawił na pastwę losu swojego psa, nie zapewniając mu opieki.
Prokuratura w Opolu Lubelskim zakończyła śledztwo i
postawiła mu zarzut znęcania się nad zwierzęciem.
Osłabionego i osowiałego psa w okolicach kościoła zauważyła w sierpniu ubiegłego roku jedna z wolontariuszek Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE. Pies został przewieziony do kliniki weterynaryjnej. Okazało się, że
był odwodniony i miał głęboką anemię. Ze względu na pasożyty, trzeba go było również ogolić.
Proboszcz wyprowadzając się z parafii zostawił psa na plebanii.
Powiedział, że przekazał swojemu następcy, aby ten się nim opiekował. Ostatecznie pies pozostał jednak bez opieki:
-
Wszyscy mieszkańcy określali stan psa jako zły
i potwierdzali, że pies żył wolno, bez stałego miejsca zabezpieczającego go przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, jednak trzymał się terenu parafii. Wszystko dlatego, że od wieku szczenięcego należał do księdza, który ponad rok temu odszedł na emeryturę i wyprowadził się z parafii. Według napotkanych przez nas osób, ów ksiądz zostawił go,
nie powierzając nikomu nad nim opieki
– wyjaśniała Marta Włosek, prezes fundacji.
Obecny proboszcz potwierdził w rozmowie z wolontariuszami, że psa zostawił jego poprzednik.
Urzędujący na parafii ksiądz nie poczuwał się do zapewnienia mu opieki.
Proboszczowi, który wyprowadzając się nie zabrał psa, ani nie zapewnił mu odpowiedniej opieki,
grozi do 3 lat więzienia.