fot. Facebook @KMPSPGdansk
W niedziele strażacy z
Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku
otrzymali zgłoszenie o
topiącym się kocie
w kanale Raduni. Gdy strażacy dotarli na miejsce, zwierzak znalazł się już pod taflą wody.
"Dziś po godz. 5 otrzymaliśmy dramatyczne zgłoszenie dot. topiącego się kota w kanale Raduni. Z uwagi na wybetonowane koryto zwierzę nie mogło wydostać się z rzeki i według zgłaszającego, traciło siły do utrzymania się na powierzchni. Na miejsce przybył zastęp z JRG 3, który zauważył kota płynącego ostatkiem sił. W momencie zauważenia
zwierzę wzięło ostatni oddech i całkowicie opuściło główkę pod wodę
" - opisują sytuację strażacy.
Strażacy natychmiast ruszyli do akcji ratunkowej. Wyłowili kota, a następnie
przeprowadzili resuscytację
, która przyniosła efekt - "kot zaczął cicho miauczeć i poruszać łapkami". Następnie zwierzakowi założono
maskę tlenową i zawinięto w koc termiczny
, dzięki któremu jego ciało mogło się ogrzać:
"Na szczęście strażakom udało się go szybko podjąć - wyjątkowo pasuje tu sformułowanie, że odbyło się to "w ostatniej chwili". Nie stwierdzając oddechu, podjęli resuscytację, która zakończyła się sukcesem - po chwili prowadzenia uciśnięć klatki piersiowej kot zaczął cicho miauczeć i poruszać łapkami. Wychłodzone zwierzę zostało dodatkowo ogrzane" - dodają.
Kot trafił do lokalnego schroniska, które pomaga mu odzyskać siły.