W zeszłym tygodniu premier Wielkiej Brytanii
Rishi Sunak
ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne. To reakcja na gwałtownie spadające poparcie
Partii Konserwatywnej,
która w obliczu najnowszych sondaży ma znikome szanse na utrzymanie się przy władzy. Badania dają obecnie rządzącym konserwatystom 23% głosów, wobec 45% dla opozycyjnej Partii Pracy.
Wybory parlamentarne najpóźniej miały odbyć się w styczniu, spodziewano się ich jesienią, tymczasem Sunak zarządził głosowanie już na 4 lipca i szybko wystartował z intensywną kampanią wyborczą. Wyborców próbuje przekonywać m.in. propozycją obowiązkowej służby wojskowej.
W środę podczas spotkania z wyborcami w Kornwalii Sunak ogłosił swoje plany dotyczące edukacji. Obiecał, że jego partia zlikwiduje
kiepskie kierunki studiów
, które dają "fałszywe" wykształcenie, czyli takie nie dające perspektyw na karierę zawodową. Zamiast tego chce wprowadzić dobrej jakości
praktyki zawodowe
.
W opinii Sunaka na przestrzeni lat doszło do dewaluacji studiów, powstało też wiele niepotrzebnych kierunków, które mimo wysokiego czesnego nie dają żadnych kwalifikacji potrzebnych do pracy zawodowej. To zarazem krytyka polityki Partii Pracy, która przez lata mówiła o konieczności przyciągania młodych ludzi na uniwersytety. W 1999 roku Tony Blair za cel postawił sobie zapewnienie 50% dorosłych dostępu do szkolnictwa wyższego.
Zdaniem premiera Sunaka czas odejść od takiego podejścia.
- Przyszły rząd konserwatystów podejmie odważne działania polegające na zamknięciu
słabo funkcjonujących kierunków uniwersyteckich
, które zawodzą naszych młodych ludzi, a zamiast tego wykorzysta te pieniądze do sfinansowania 100 tys. nowych, wysokiej jakości praktyk zawodowych. To najlepszy sposób na zmianę życia ludzi i szerzenie możliwości. Najlepszy sposób na zapewnienie bezpiecznej przyszłości naszym młodym ludziom - mówił.
Premier nie powiedział dokładnie, jakie kierunki studiów uważa za niepotrzebne. Oceną programów miałby zająć się Urząd ds. Studentów, który otrzymałby większe kompetencje. Mógłby on decydować o zamknięciu niektórych kierunków na podstawie takich wskaźników jak szanse awansu zawodowego czy potencjalne przyszłe zarobki.
Według szacunków Partii Konserwatywnej do końca przyszłej kadencji parlamentu (2029/2030) utworzenie 100 tys. nowych staży zawodowych kosztować będzie
885 mln funtów.
Zamknięcie najsłabszych kierunków studiów miałoby natomiast przynieść oszczędności w wysokości 910 mln funtów.
- Poprawa systemu edukacji to recepta na zwiększenie szans. Trzeba położyć kres fałszywym stopniom naukowym i zaoferować młodym ludziom możliwości zatrudnienia i bezpieczeństwo finansowe - mówił premier.