fot. X / East News
Deputowani do Parlamentu Europejskiego uczcili dziś Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu
minutą ciszy
.
Zakłócił ją jednak
Grzegorz Braun, który przerwał
chwilę milczenia okrzykami. Słowa, którymi Braun przerwał minutę ciszy, zostały wypowiedziane po angielsku, natomiast w przetłumaczeniu na język polski brzmiały one "
módlmy się za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Strefie Gazy
".
Europoseł
Łukasz Kohut
poinformował, że Braun został wyprowadzony z sali.
Incydent wywołał wiele komentarzy wśród polskich polityków. Dariusz Joński stwierdził, że Konfederacja powinna przeprosić za zachowanie Brauna.
"
Konfederacja powinna przeprosić za Brauna
. To oni go tu wpuścili. Braun kolejny raz pokazał, że jest nie tylko ruską onucą, ale także antysemitą. Obrzydliwe zachowanie. Wyrzucenie go z sali to jedyne słuszne rozwiązanie" - skomentował polityk.
Zdarzenie spotkało się również z krytyką
zagranicznych europarlamentarzystów
. Holenderski polityk
Bert-Jan Ruissen
określił zachowanie Brauna jako "brutalne" i zasługujące na ukaranie "najwyższą możliwą karą, jaką może nałożyć Parlament Europejski".
Sam Braun wyjaśnia, że
"nie zakłócił" minuty ciszy, a jedynie wzywał do modlitwy
za ofiary ludobójstwa w gazie.
"Podzieliłem się uwagą, że najwyraźniej wszystkie ofiary są równe, ale niektóre równiejsze" - stwierdził.