W zeszły czwartek w Sejmie ukonstytuował się
parlamentarny zespół ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego
. W jego skład weszło 54 parlamentarzystów należących do klubów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i KP PSL-Kukiz'15.
Przewodniczącą została
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
z Lewicy, która w rozmowie z mediami zachęcała posłów PiS, aby dołączyli do zespołu. Odwoływała się m.in. do
expose premiera Mateusza Morawieckiego
.
- Premier Mateusz Morawiecki w swoim expose poświęcił wiele czasu na deklaracje, że jego rząd będzie zajmował się bezpieczeństwem ruchu drogowego. Oczywiście w te deklaracje wierzymy umiarkowanie, biorąc pod uwagę, że przez ostatnie 4 lata za rządów PiS tak naprawdę liczba ofiar śmiertelnych na polskich drogach rosła, a nie malała. Prawo i Sprawiedliwość nie wykonało żadnych działań, żeby sytuację bezpieczeństwa ruchu drogowego poprawić - mówiła.
Posłowie PiS póki co nie dołączyli jednak do zespołu
. Jak wynika z informacji PAP, prace nad bezpieczeństwem ruchu drogowego chcą prowadzić w komisji ds. infrastruktury.
Tymczasem w Sejmie powstał inny zespół powołany
przez Konfederację
,
zespół do spraw obrony praw kierowców
. Jak wynika ze strony Sejmu, należy do niego
aż ośmiu posłów Konfederacji
.
Jak pisze poseł Konfederacji
Artur Dziambor
, pomysłodawcą był
Dobromir Sośnierz
.
"Wspólnie będziemy pracować nad zwiększeniem bezpieczeństwa na drogach nie robionym kosztem kierowców"
- czytamy na Twitterze.
Powołanie nowego zespołu komentuje m.in.
Łukasz Zboralski
, naczelny portalu brd24.pl.
“Należy być zadowolonym z utworzenia tego zespołu w Sejmie. Bo pokazuje to dobrze, jakie postawy i jakie myślenie znalazły się dziś na marginesie politycznej debaty. Tak, to jest bardzo dobra wiadomość. W parlamencie, który odzwierciedla przecież wybór narodu, ludzie myślący w ten sposób o kierowcach i poruszaniu się po drogach, są na marginesie. Cieszmy się” - pisze.
Dodaje jednak, że w zespole "znaleźli się ludzie, którzy mają do ruchu drogowego podejście kuriozalne".
"Jest przecież w tym nowym zespole m.in.
Janusz Korwin-Mikke
, który głosił publicznie, że nie należy zmuszać ludzi do zapinania pasów bezpieczeństwa. (...) Jest również
Dobromir Sośnierz
. Jako europoseł był jedynym z Polski, który głosował przeciw, gdy w kwietniu 2018 r. Parlament Europejski zobowiązał producentów do obowiązkowego montowania w nowych samochodach systemów bezpieczeństwa” - przypomina Zboralski.