Fot. twitter.com/strakovka
Nasi południowi sąsiedzi to jeden z krajów europejskich, które wyjątkowo źle radzą sobie z tak zwaną drugą falą zachorowań. Na ten moment, w ponad 10-milionowych Czechach odnotowano już ponad
480 tysięcy przypadków zachorowań i prawie 7 tysięcy zgonów.
Aby złagodzić skutki kryzysu, premier kraju
Andrej Babiš
zaproponował obniżkę podatku dochodowego.
Czesi obniżą stawki podatku dochodowego do 15% i 23% dla zamożniejszych osób.
Ruch ten spowoduje
zmniejszenie przychodów do budżetu o ok. 80 mld koron, czyli ok. 13,6 mld złotych
, szacuje
Bloomberg.
Czeskie Ministerstwo Finansów spodziewa się, że wpływ na budżet ostatecznie będzie mniejszy ze względu na zwiększoną konsumpcję idącą za obniżką.
Specjaliści z
Bloomberga
ostrzegają natomiast, że obniżka nie będzie wystarczajaco efektywna, gdyż najbardziej skorzystają na niej najbogatsi, którzy będą oszczędzać, a nie konsumować.
Opozycja krytykuje Babiša, twierdząc że ta populistyczna propozycja ma na celu zwiększenie popularności przed wyborami w 2021 roku.